Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Polityka pozaregionalna - Reforma emerytalna

red - 2012-02-16, 16:25
Temat postu: Reforma emerytalna
Wydzielone z tematu "przekręty i wałki PO"

yampress napisał/a:
I tak szykuje się kolejna wpadka, a nazywa się emerytury. Niech każdy z tych pajaców pracuje fizycznie do 67 roku życia, a najlepiej płaci składki i pracuje do śmierci swojej nie pytająć, ba nawet nie myśląc o przyszłej emeryturze. Ciekawie to widze. Nic poczekamy na rozwój sytuacji.
Pytanie powinno brzmiec inaczej - czy chcesz w wieku 65 lat dostawać niską emeryturę czy 2 lata później wysoką (np o 30-40%)? Ciekawe czy jak w wieku 65 lat dostaniesz 800 zł emerytury to tak samo będziesz przeciwny wydłużaniu wieku emerytalnego?
ourson - 2012-02-16, 16:37

red napisał/a:
Pytanie powinno brzmiec inaczej - czy chcesz w wieku 65 lat dostawać niską emeryturę czy 2 lata później wysoką (np o 30-40%)? Ciekawe czy jak w wieku 65 lat dostaniesz 800 zł emerytury to tak samo będziesz przeciwny wydłużaniu wieku emerytalnego?


pytanie brzmi jeszcze inaczej - dlaczego urzędnik (poseł) ma decydować o tym w jakim wieku ktoś pójdzie na emeryturę? jeden chory system zamieniamy na prawie taki sam chory system.

yampress - 2012-02-16, 17:04

red napisał/a:
Pytanie powinno brzmiec inaczej - czy chcesz w wieku 65 lat dostawać niską emeryturę czy 2 lata później wysoką (np o 30-40%)? Ciekawe czy jak w wieku 65 lat dostaniesz 800 zł emerytury to tak samo będziesz przeciwny wydłużaniu wieku emerytalnego?


A zapomniałeś o jednym jedni zarabiaja więcej inni mniej.


Tak powinienem mieć prawo wyboru.: chce iśc wczesniej na emeryture i dostać jej mniej albo pojde póżniej i dostane więcej.

Prawda jest taka, że pracując do tego wieku =67 , a jeszcze fizycznie możemy na tej emeryturze długo nie posiedzieć aklbo wcale jej nie dostać!!! A teraz tak niech kobireta urodzi ze 4 dzieci i jeszcze pracuje do 67. :shock:

A przez to państwo te składki zagrabi. No ale to już bonusy kapitalizmu feudalnego.

Gregg Sparrow - 2012-02-16, 17:06

red napisał/a:
Pytanie powinno brzmiec inaczej - czy chcesz w wieku 65 lat dostawać niską emeryturę czy 2 lata później wysoką (np o 30-40%)? Ciekawe czy jak w wieku 65 lat dostaniesz 800 zł emerytury to tak samo będziesz przeciwny wydłużaniu wieku emerytalnego?

Czy ty naprawdę wierzysz w to co piszesz??? W dwa lata moja emerytura ma być większa o 30-40%??? A niby skąd tak nagle wezmą się pieniądze? Ja mam do emerytury jeszcze 30 lat pracy (licząc do 67) obecnie pracuję już 15lat. Czyli będę płacił składki przez 45lat. Myślisz że te dwa lata zrobią różnicę 30-40% w wysokości emerytury?
Czysta PROPAGANDA!

yampress - 2012-02-16, 17:19

Państwo powinno umożliwiac odkładanie sobie składek samemu na emerytre. W takim przypadku nic z tych pieniedzy by nie zagrabiło. Istnieje tylko niebezpieczeństwo, że taki czy inny zawodnik te pieniadze przepuści i nie będzie miał na starość i co państwo będzie musiało go utrzymywać.


Ale znajdzie się obejście i tego. Konta w bankach np. Gdzie można tylko wpłacać pieniądze i nie można wypłacać aż do osiągnięcia określonego wieku. Bank też ryzyko może upaść, ale z jakimiś tam gwarancjami państwowymi...

Ogólnie wiadomo, że my teraz nie pracujemy na swoje emerytury!! Na nas będą pracowac ci młodzi.... 2 młodych na 1 emeryta . Piękna przyszlość. z drugiej strony nie wiadomo co wymyśli kolejny rząd, albo "rząd panujący" przed przejściem na naszą emeryture! PO raz już oszukało= zmieniło system emerytalny łatając dziure budżwetową z naszych składek. Jak tak będzie za każdym razem , że będą zmieniać do tego będą tworzyć buble, to emrytur nie będzie. Nie ma vo sie łudzić.


UMRZYJ MŁODO ZOSTAW ATRAKCYJNE ZWŁOKI I NIE MARTW SIE O EMERYTURE. :twisted:
POLSKA W BUDOWIE. nie. Polska w rozbiorze. Przepraszam Polska w rozp.....ier..dolce.

red - 2012-02-16, 17:23

Jedna z rzeczy która mnie przekonuje do reformy emerytalnej to to, że rząd Tuska wcale nie musi jej robić. Co więcej - z PRowego punktu widzenia jest to krok zły i ryzykowny, bo naraża rząd na negatywne wyniki sondażowe a potem wyborcze. Efekty reformy bedą widoczne dopiero za kilka - kilkanaście lat. Więc w perspektywie kadencji, do końca której zostało 3, roku, jest to krok absolutnie bezsensowny, wręcz samobójczy. Więc pytanie - po co rząd naraża się wyborcom, skoro budżet nic na tym nie zyska? Zastanawiacie się czasami nad tym?
Pomysł żeby samemu decydować o wieku emerytalnym nie jest zły, ale obawiam się że nie zyska aprobaty.

ourson - 2012-02-16, 18:22

red, ale to nie jest żadna reforma. to kosmetyczna zmiana, która nie rozwiązuje zasadniczego problemu - tego że ten system jest niewydolny i bankrutuje. Ta zmiana powoduje jedynie, że zbankrutuje odrobinę później.

Zresztą, jaką mamy gwarancję, że za 5 lat ktoś nie dojdzie do wniosku że wiek emerytalny to powinien być 69 lat albo 85 lat? Bo tak i już? System emerytalny w Polsce jest jawnym złodziejstwem, a zmiana reguł gry wg widzimisię rządu/parlamentu jest po prostu zerwaniem umowy już zawartej.

odważnym i bardzo rozsądnym w mojej opinii byłaby gruntowna zmiana systemu zabezpieczenia emerytalnego obywateli. Model kanadyjski wydaje się być rozsądnym rozwiązaniem, zresztą Centrum Adama Smitha już 2 lata temu taki właśnie model rekomendowało rządowi Donalda Tuska po przeprowadzonej na jego zlecenie analizie systemu emerytalnego.

Rybak - 2012-02-16, 19:42

yampress napisał/a:
Państwo powinno umożliwiac odkładanie sobie składek samemu na emerytre.


Czy nie o to własnie chodzi w tzw. III filarze ??

red - 2012-02-16, 19:48

III filar jest dobrowolny. W dodatku najpierw musisz oddać na I i II filar (ZUS i OFE).
Totalnie samodzielne odkładanie na emeryturę mogłoby skutkować tym, że na starość mnóstwo ludzi zostanie bez środków do życia i będzie musiało być utrzymywane z państwowych pieniędzy.

Ciekawy ten model kanadyjski.

yampress - 2012-02-16, 20:18

No tak. To co teraz się stanie nie odczują aktualni emeryci tylko MY.
Jedno jest pewne. Na emerytury zbiera się całe życie i przez ten czas powinien obowiązywać 1 przepis. A jak tu zmiana przepisu będzie co 4 lata to na dobre to nam nie wyjdzie. Im więcej zawirowań to zapewne jakaś cząstka sumy oszczedności emerytalnych "zamierzonym przypadkiem " zginie.

Odkąd PO u władzy zaczęły sie cięcia wszystkiego i tylko co się da. Kto cierpi tylko My , bo to uderza w kieszenie normalnego obywatela.

Gregg Sparrow - 2012-02-16, 20:38

yampress napisał/a:
Odkąd PO u władzy zaczęły sie cięcia wszystkiego i tylko co się da
A czego się spodziewałeś po spuściźnie AWSu? :D Przecież te osoby już rządziły szyld zmieniony tylko świnie przy korycie te same.
yampress - 2012-02-16, 21:31

Wiem W polityce jak to w polityce. Nowe nazwy stare gęby. Zmiana nazwy i już zaczynamy "wszystko od nowa". Wielu partii już nie ma więc cześć ludzi z największymi układami musiała sie gdzieś ulokować.
Ja tam wiem, że o swoją emeryture musze się sam zatroszczyć bo na państwo niewiele licze.

Mateusz - 2012-02-16, 21:39

red napisał/a:
Jedna z rzeczy która mnie przekonuje do reformy emerytalnej to to, że rząd Tuska wcale nie musi jej robić. Co więcej - z PRowego punktu widzenia jest to krok zły i ryzykowny, bo naraża rząd na negatywne wyniki sondażowe a potem wyborcze. Efekty reformy bedą widoczne dopiero za kilka - kilkanaście lat. Więc w perspektywie kadencji, do końca której zostało 3, roku, jest to krok absolutnie bezsensowny, wręcz samobójczy. Więc pytanie - po co rząd naraża się wyborcom, skoro budżet nic na tym nie zyska? Zastanawiacie się czasami nad tym?
Pomysł żeby samemu decydować o wieku emerytalnym nie jest zły, ale obawiam się że nie zyska aprobaty.


Może brakuje kasy na spłatę... obsługi długu publicznego ;)

red - 2012-02-16, 22:32

yampress napisał/a:
Odkąd PO u władzy zaczęły sie cięcia wszystkiego i tylko co się da. Kto cierpi tylko My , bo to uderza w kieszenie normalnego obywatela.
Gdzie ci tak ucięli? Tylko nie pisz czasami o odsnieżaniu dróg...
Mateusz napisał/a:
Może brakuje kasy na spłatę... obsługi długu publicznego
Ale pomyśl - nawet jeśli brakuje, to te braki zaczną być uzupełniane za kilka lat, kiedy kadencja obecnego rządu się już skończy. Wydłużanie wieku emerytalnego jest rozłożone w czasie na lata, więc krótkoterminowo budżet nic nie zyska.
WGS - 2012-02-16, 23:17

Prawda, tym bardziej, że część Polaków chcąc nie chcąc już zbliża się do wieku emerytalnego. Fakt, ze zmian nie będą zadowoleni, ale te kilka procent więcej pieniędzy na pewno dostaną. I tu PARADOKS, w krajach Unii szczególnie w strefie Euro,rozważa się możliwość przejścia na emeryturę w wieku bodajże 72 lat (proszę ewentualnie o sprostowanie), kolejny PARADOX, że w krajach gdzie takie ewentualne zmiany miały by zajść jest w tej chwili więcej urodzeń niż zgonów, wyż demograficzny, czego brak niestety u nas. Gdzie tu logika? Najważniejsza jest kwestia, czy na osoby, które teraz są w wieku produkcyjnym będzie komu w Polsce pracować. Bo jeżeli nie będzie pracowników, nie będzie przedsiębiorstw, nie będzie przedsiębiorstw nie będzie pieniędzy z podatków...itd...koło się zamyka. Niby dużo czasu do emerytury>? Człowiek żyje tylko przy dobrym szczęściu 80 lat....
stanmarc - 2012-02-17, 08:18

Myślę, że większym problemem jest nie ile będziemy pracować ale gdzie, czyli czy stan gospodarki będzie na tyle dobry aby można było do tej emerytury dopracować.
Trudno mi sobie wyobrazić 65-67 latków w niektórych zawodach.
Może też wzrosnąć liczba rent inwalidzkich bo jak by nie było z wiekiem bardziej chorujemy, choć znając "mistrzów" orzeczników ZUS to mogą "uzdrowić" ten problem ;)

red - 2012-02-17, 10:59

Dwa artykuły specjalistów od ekonomii nt reformy emerytalnej. Specjalnie ze strony Rzeczpospolitej a nie GW - żeby nie posądzono mnie o stronniczość.

Cytat:
Referendum w sprawie arytmetyki
Witold Orłowski 17-02-2012

No i za­czę­ło się. Rząd otwo­rzył eme­ry­tal­ną pusz­kę Pan­do­ry za­wie­ra­ją­cą naj­bar­dziej ry­zy­kow­ne i nie­po­pu­lar­ne wśród Po­la­ków pro­po­zy­cje re­form. A na sa­mej gó­rze – to, co wszyst­kich de­ner­wu­je naj­bar­dziej, czy­li pro­po­zy­cje prze­su­nię­cia w gó­rę wie­ku eme­ry­tal­ne­go i ogra­ni­cze­nia różno­rod­nych przy­wi­le­jów eme­ry­tal­nych.

To, co ogło­sił pre­mier, ni­ko­mu się nie spodo­ba­ło. Ci wszy­scy, któ­rzy nie wie­rzy­li wil­czym oczom li­be­ra­łów i sta­le ocze­ki­wa­li, że wro­gi na­ro­do­wi rząd coś knu­je – mo­gą z trium­fem za­wo­łać: „oto nie­pod­wa­żal­ny do­wód!". Ci z ko­lei, któ­rzy od kil­ku lat sys­te­ma­tycz­nie kry­ty­ko­wa­li rząd za stra­te­gię „cie­płej wo­dy w kra­nie" i uni­ka­nie po­ważnych re­form, mo­gą śmia­ło za­krzyk­nąć, że pro­po­no­wa­ne zmia­ny są zbyt po­wol­ne (to zresz­tą ro­dzaj nie­zbęd­nej ase­ku­ra­cji, sko­ro przed­tem gło­si­ło się, że na­ród z ra­do­ścią przy­jął­by po­ważne re­for­my). Związ­ki za­wo­do­we mo­gą z obu­rze­niem twier­dzić, że jest to spo­sób na „uczy­nie­nie z Po­la­ków nie­wol­ni­ków" (bo prze­cież wia­do­mo, że osta­tecz­nym ce­lem ist­nie­nia związ­ków za­wo­do­wych nie jest ochro­na in­te­re­sów świa­ta pra­cy, ale dą­że­nie do te­go, by nikt w ogó­le nie mu­siał pra­co­wać).

Wiel­bi­cie­le skan­dy­naw­skie­go mo­de­lu go­spo­dar­cze­go mo­gą sko­men­to­wać nie­wy­god­ny fakt, że w Skan­dy­na­wii bez opo­rów pod­nie­sio­no wiek eme­ry­tal­ny stwier­dze­niem, że pod­wyższe­nie wie­ku ma sens tyl­ko wte­dy, kie­dy pol­skie pen­sje bę­dą rów­ne szwedz­kim (czy­li, jak dotąd, na świę­ty ni­gdy). Z ko­lei lu­dzie o po­glą­dach ra­dy­kal­nie li­be­ral­nych po­wie­dzą, że wszyst­ko to i tak nie ma sen­su, bo ja­ki­kol­wiek pań­stwo­wy sys­tem eme­ry­tal­ny (wraz z je­go pa­ra­me­tra­mi ta­ki­mi jak wiek prze­cho­dze­nia na eme­ry­tu­rę) na­le­ży roz­wią­zać, a kto bę­dzie głu­pi i do­bro­wol­nie nie odło­ży so­bie sam pie­nię­dzy na sta­rość, niech zdy­cha.

Bo­jo­we fe­mi­nist­ki oskarżą, że utrzy­my­wa­nie jesz­cze przez wie­le lat różnic w wie­ku eme­ry­tal­nym obu płci spo­wo­du­je, że ko­bie­ty-eme­ryt­ki bę­dą na sta­rość fi­nan­so­wy­mi pa­rias(k)ami. Z ko­lei więk­szość ko­biet na­sta­wio­nych w spo­sób bar­dziej tra­dy­cyj­ny po­wie, że wy­sy­ła­nie ich na eme­ry­tu­rę o siedem lat póź­niej to zbrod­nia, bo nie bę­dą mo­gły zaj­mo­wać się wy­cho­wa­niem wnucz­ków (któ­rych no­tabe­ne ro­dzi się co­raz mniej, a bab­cie co­raz rza­dziej się ni­mi zaj­mu­ją).

Wiel­cy znaw­cy sta­ty­sty­ki za­wy­ro­ku­ją, że i tak jest to oszu­stwo, bo sko­ro prze­cięt­na dłu­gość ży­cia w Pol­sce wy­no­si 76 lat, to ma­ło kto eme­ry­tu­ry do­ży­je, a ci nie­licz­ni, co do­ży­ją – szyb­ko umrą (jest to sta­ry jak świat błąd w ro­zu­mie­niu sta­ty­sty­ki – prze­cięt­na dłu­gość ży­cia kształ­tu­je się m.in. pod wpły­wem sto­sun­ko­wo wy­so­kiej śmier­tel­no­ści nie­mow­ląt, na­to­miast czło­wiek, któ­ry do­żył 67. ro­ku ży­cia, ma jesz­cze przed so­bą prze­cięt­nie po­nad 15 lat ży­cia). A wal­czą­ce o utrzy­ma­nie przy­wi­le­jów gru­py za­wo­do­we za­czną stra­szyć wi­zją po­li­cjan­ta-sta­rusz­ka, go­nią­ce­go o la­sce mło­dych ban­dzio­rów (ko­lej­na bzdu­ra, nikt prze­cież nie mó­wi, że do 67. ro­ku ży­cia gór­ni­cy ma­ją fe­dro­wać, a po­li­cjan­ci cho­dzić po uli­cy).

Sło­wem, wszy­scy bę­dą obu­rze­ni. Na co? Głów­nie na aryt­me­ty­kę, któ­ra mó­wi, że je­śli dziś na eme­ry­ta przy­pa­da­ją trzy oso­by ak­tyw­ne za­wo­do­wo, a za pół wie­ku bę­dzie to tyl­ko jed­na oso­ba, to skła­dek po pro­stu nie wy­star­czy na ja­kie­kol­wiek go­dzi­we eme­ry­tu­ry – chy­ba że za­chę­ci się wię­cej lu­dzi do pra­cy, m.in. prze­su­wa­jąc wiek eme­ry­tal­ny. Ale w koń­cu nie po to ma­my de­mo­kra­cję, że­by nie móc prze­pro­wa­dzić re­fe­ren­dum w spra­wie zmian w za­sa­dach aryt­me­ty­ki!

Główny ekonomista PwC w Polsce

Rzeczpospolita


Cytat:
Musimy pracować dłużej
Ryszard Petru 17-02-2012

Ja­ko spo­łe­czeń­stwo ży­je­my co­raz dłu­żej. Mu­si­my więc dłu­żej pra­co­wać, aby na­sze eme­ry­tu­ry wy­star­czy­ły na mniej ak­tyw­ną część ży­cia

Dys­ku­sja na te­mat wy­so­ko­ści wie­ku eme­ry­tal­ne­go nie jest ła­twa, naj­wa­żniej­sze bo­wie­m ar­gu­men­ty nie są in­tu­icyj­ne. W PRL, w sta­rym sys­te­mie eme­ry­tal­nym, spra­wa by­ła dość ja­sna. Pań­stwo gwa­ran­to­wa­ło okre­ślo­ny po­ziom eme­ry­tu­ry, a im wcze­śniej uda­ło się na nią komuś przejść, tym wię­cej zy­ski­wał. Na wy­so­kość eme­ry­tu­ry staż pra­cy miał bo­wiem nie­wiel­ki wpływ. W pań­stwie, któ­re uda­wa­ło, że pła­ci, trze­ba by­ło też uda­wać, że się pra­cu­je. Uciecz­ka na jak najwcze­śniej­szą eme­ry­tu­rę by­ła z punk­tu wi­dze­nia prze­cięt­ne­go oby­wa­te­la u­za­sad­nio­na i ra­cjo­nal­na. Da­łem przy­kład PRL ja­ko skraj­ny, ale w więk­szo­ści kra­jów roz­wi­nię­tych do­mi­no­wał sys­tem, w ra­mach któ­re­go obie­cy­wa­no kon­kret­ny po­ziom eme­ry­tu­ry, nieuza­le­żnio­ny od po­zio­mu wpła­co­nych skła­dek. Je­śli był on w zni­ko­mym stop­niu za­le­żny od sta­żu pra­cy, na­tu­ral­nie za­chę­cał do wcze­śniej­sze­go przej­ścia na eme­ry­tu­rę. Dłu­gi okres funk­cjo­no­wa­nia ta­kich roz­wią­zań eme­ry­tal­nych wy­two­rzył od­po­wied­nie za­cho­wa­nia spo­łecz­ne i po­sta­wy. Choć­by ta­ką, że ko­bie­ty wcze­śniej prze­cho­dzą­ce na eme­ry­tu­rę zaj­mo­wa­ły się wnu­ka­mi, nie wspo­mi­na­jąc o głę­bo­kim prze­ko­na­niu, że ni­ski wiek eme­ry­tal­ny neu­tra­li­zu­je bez­ro­bo­cie wśród mło­dych. Zau­wa­żmy, że po­trze­ba zaj­mo­wa­nia się wnu­ka­mi­ wy­ni­ka­ła głów­nie ze sła­bo­ści roz­wią­zań w za­kre­sie za­rów­no opie­ki nad ma­łym dziec­kiem (brak od­po­wied­niej licz­by przed­szko­li), jak i ela­stycz­nych form za­trud­nie­nia dla ko­biet.

Dlaczego Francja straciła konkurencyjność

W no­wym sys­te­mie eme­ry­tal­nym wcze­sna eme­ry­tu­ra mu­si być ni­ska! W sys­te­mie, w któ­rym eme­ry­tu­ra za­le­ży od wy­so­ko­ści wpła­co­nych skła­dek i wie­ku­ za­koń­cze­nia ak­tyw­no­ści za­wo­do­wej, wcze­sny wiek eme­ry­tal­ny ozna­cza ni­ższy ka­pi­tał po­dzie­lo­ny przez więk­szą licz­bę lat. Szcze­gól­nie do­ty­czy to ko­biet, któ­re dziś mo­gą prze­cho­dzić na eme­ry­tu­rę o pięć lat wcze­śniej niż mę­żczyź­ni. To tak na­praw­dę w ich in­te­re­sie jest póź­niej­szy wiek eme­ry­tal­ny, bo ina­czej bę­dą ska­za­ne na bie­da-eme­ry­tu­ry.

W kwe­stii ryn­ku pra­cy po­trzeb­ne jest dłu­ższe wy­ja­śnie­nie. My­śle­nie o za­stę­po­wal­no­ści miejsc pra­cy zwal­nia­nych przez oso­by prze­cho­dzą­ce na eme­ry­tu­rę i tych,

którzy wcho­dzą na ry­nek pra­cy, jest wciąż sil­nie obec­ne. Kan­dy­dat so­cja­li­stów we fran­cu­skich wy­bo­rach pre­zy­denc­kich Francois Hol­lan­de gło­si do­kład­nie ta­kie po­glą­dy, za­po­wia­da­jąc ob­ni­żkę wie­ku eme­ry­tal­ne­go. I to we Fran­cji, gdzie po­dob­ne my­śle­nie przy­świe­ca­ło skró­ce­niu ty­go­dnia pra­cy do 35 go­dzin, a w efek­cie do­pro­wa­dzi­ło do znacz­nej utra­ty kon­ku­ren­cyj­no­ści przez fran­cu­ską go­spo­dar­kę i wzro­stu bez­ro­bo­cia. Je­śli pra­cu­je się mniej za ty­le sa­mo, to koszt wy­two­rze­nia da­ne­go pro­duk­tu ro­śnie. Sta­je się on dro­ższy od ta­kie­go sa­me­go to­wa­ru­ wy­twa­rza­ne­go, np. w Niem­czech przy dłu­ższym ty­go­dniu pra­cy. Fran­cu­zi wy­co­fa­li się po la­tach z te­go po­my­słu, bo za­miast – zgod­nie z in­ten­cja­mi – po­ma­gać lu­dziom, 35-go­dzin­ny ty­dzień pra­cy zwięk­szał bez­ro­bo­cie. Ta­kie za­le­żno­ści są trud­ne do uchwy­ce­nia, gdyż ci, któ­rzy ko­rzy­sta­ją z krót­sze­go ty­go­dnia pra­cy, zwy­kle nie za­uwa­ża­ją tych, któ­rzy pra­cę tra­cą, i tych, któ­rzy nie mo­gą jej zna­leźć.

Wcześniejsze emerytury to większe bezrobocie

Po­dob­nie jest w przy­pad­ku eme­ry­tur. Na po­cząt­ku pol­skiej trans­for­ma­cji uzna­wa­no, że wcze­śniej­sze eme­ry­tu­ry są spo­so­bem na zmniej­sze­nie bez­ro­bo­cia. Ale kie­dy się oka­za­ło, że w cią­gu jed­ne­go ro­ku (1991) na eme­ry­tu­ry prze­szło pół mi­lio­na osób, a nie 100 ty­się­cy, jak to zwy­kle by­wa­ło, na­gle trze­ba by­ło zna­leźć do­dat­ko­we źró­dło do­cho­dów na po­kry­cie la­wi­no­wo ro­sną­cych wy­dat­ków eme­ry­tal­nych. Dla­te­go też w pierw­szych la­tach trans­for­ma­cji rząd zo­stał zmu­szo­ny do pod­wy­żki skład­ki zu­sow­skiej z obo­wią­zu­ją­cych 38 proc. do 45 proc. Ci, któ­rzy prze­szli na wcze­śniej­szą eme­ry­tu­rę, nie od­czu­li tej pod­wy­żki, opu­ści­li bo­wiem ry­nek pra­cy. Ci, któ­rzy pra­co­wa­li, nie od­czu­li też te­go od ra­zu, gdyż w tam­tym okre­sie ca­łość skład­ki po­kry­wa­na by­ła przez pra­co­daw­cę. Do­pie­ro po pew­nym cza­sie nie­któ­re przed­się­bior­stwa mu­sia­ły ogra­ni­czyć przy­szłe pod­wy­żki płac czy też szu­kać oszczęd­no­ści w in­nych ob­sza­rach dzia­łal­no­ści, włącz­nie ze zwal­nia­niem pra­cow­ni­ków. Ale zwal­nia­ny dwa la­ta póź­niej pra­cow­nik nie jest w sta­nie do­strzec za­le­żno­ści po­mię­dzy utra­tą swe­go miej­sca pra­cy a wy­ższym po­ziomem skład­ki zu­sow­skiej. Wy­so­kie bez­ro­bo­cie lat 90. nie­ste­ty mia­ło swe przy­czy­ny w do­brych in­ten­cjach po­li­ty­ków zaj­mu­ją­cych się po­li­ty­ką so­cjal­ną na po­cząt­ku lat 90. Wte­dy by­li­śmy pio­nie­ra­mi re­form i błę­dy mia­ły pra­wo się zda­rzać. Dzi­siaj je­ste­śmy mą­drzej­si o tam­te do­świad­cze­nia i skraj­ną nie­od­po­wie­dzial­no­ścią by­ło­by niewy­cią­ga­nie wnio­sków z prze­szło­ści!

Ko­lej­ną nie­in­tu­icyj­ną kwe­stią jest pro­blem wy­py­cha­nia osób po pięćdziesiątce z ryn­ku pra­cy. Nie­któ­rzy po­li­ty­cy na­wet uży­wa­ją ta­kie­go ar­gu­men­tu – je­śli czło­wiek w wie­ku 50 lat nie mo­że zna­leźć pra­cy, to jak mo­żna go zmu­szać, aby trwał w ta­kim sta­nie do 67. ro­ku ży­cia. Chwy­tli­wy ar­gu­ment, ale praw­da jest nie­co bar­dziej skom­pli­ko­wa­na. Mia­no­wi­cie pro­ble­my 50-­lat­ków na ryn­ku pra­cy wy­ni­ka­ją z te­go, że przed­eme­ry­tal­ny okres ochron­ny znie­chę­ca pra­co­daw­ców do za­trud­nia­nia osób, któ­rych w nie­dłu­gim cza­sie nie bę­dą mo­gli zwol­nić, gdy­by za­szła ta­ka po­trze­ba.

To nie jest tak, że przed­się­bior­ca lu­bi zwol­nie­nia, on mu­si mieć mo­żli­wość ela­stycz­ne­go za­cho­wa­nia, w przy­pad­ku gdy­by na­stą­pi­ła zmia­na wa­run­ków ryn­ko­wych, choć­by kry­zys ta­ki jak w 2009 ro­ku. Aby nie być ogra­ni­czo­nym za­pi­sa­mi usta­wo­wy­mi, pra­co­daw­ca wo­li za­trud­nić 40-­lat­ka, któ­ry ta­kich ogra­ni­czeń nie ma, niż 50-­lat­ka. A im wy­ższy wiek eme­ry­tal­ny, tym póź­niej bę­dą się po­ja­wiać pro­ble­my na ryn­ku pra­cy. Oczy­wi­ście naj­le­piej by­ło­by znieść okres ochron­ny, ale to wy­ma­ga­ło­by do­dat­ko­wej ak­cji in­for­ma­cyj­nej.

Trze­ba też pa­mię­tać, że miej­sca pra­cy zwal­nia­ne przez 60-lat­ków nie są ty­mi, któ­rych po­szu­ku­ją mło­dzi. Tak by­ło w cza­sach, kie­dy do­mi­no­wa­ła pra­ca fi­zycz­na, niewy­ma­ga­ją­ca wy­ższych umie­jęt­no­ści. Dzi­siaj na miej­sce zwal­nia­ne przez 60-lat­ka przy­cho­dzi 50-la­tek, czy­li oso­ba o po­dob­nych umie­jęt­no­ściach. Na­to­miast pra­ca dla osób no­wo w­cho­dzą­cych na ry­nek pra­cy jest zu­peł­nie in­na. Od tych mło­dych osób nikt nie ocze­ku­je dłu­go­let­nie­go do­świad­cze­nia, lecz dobrego wy­kształ­ce­nia, umie­jęt­no­ści związanych z IT, znajomości ję­zy­ków i zdol­no­ści do re­ali­za­cji za­dań. Nie ma więc za­stę­po­wal­no­ści pra­cy po­mię­dzy dwudziesto- i sześć­dzie­się­cio­lat­kiem.

Dłu­ższy czas pra­cy to nie tyl­ko do­dat­ko­we wpły­wy z ty­tu­łu skła­dek. To ta­kże do­dat­ko­wy po­pyt ge­ne­ro­wa­ny przez wy­dłu­że­nie ak­tyw­no­ści za­wo­do­wej spo­łe­czeń­stwa. Oso­by ak­tyw­ne za­wo­do­wo two­rzą więk­szy po­pyt niż ci nie­ak­tyw­ni. Tak więc nie dość, że wy­twa­rza­ją do­dat­ko­wy PKB po­przez swoją pra­cę za­wo­do­wą, to jeszcze kreu­ją no­wy po­pyt, któ­ry two­rzy no­we miej­sca pra­cy. Dla­te­go tak wa­żna jest ta re­for­ma dla go­spo­dar­ki.

Trzeba jasno tłumaczyć zależności

W dys­ku­sji na te­mat wie­ku eme­ry­tal­ne­go po­trzeb­ne jest ja­sne i ob­ra­zo­we tłu­ma­cze­nie opi­nii pu­blicz­nej za­le­żno­ści po­mię­dzy wie­kiem eme­ry­tal­nym a stan­dar­dem ży­cia. Jak wspo­mnia­łem, więk­szość ar­gu­men­tów jest nie­in­tu­icyj­na – wy­ma­ga spo­koj­nej roz­mo­wy i wy­li­czeń, a nie re­fe­ren­dów czy wal­ki na sztan­da­ry. Ma­my to szczę­ście, że – ja­ko spo­łe­czeń­stwo – ży­je­my co­raz dłu­żej, mu­si­my więc dłu­żej pra­co­wać, aby na­sze eme­ry­tu­ry wy­star­czy­ły na mniej ak­tyw­ną za­wo­do­wo część ży­cia. Pod­wy­ższa­nie wie­ku emerytalnego jest więc nie­uchron­ne, py­ta­nie tyl­ko, kie­dy i w ja­kim tem­pie. Znacz­nie le­piej jest to ro­bić w spo­sób za­pla­no­wa­ny i stop­nio­wy, niż pod wpły­wem kry­zy­su być zmu­szo­nym do sko­ko­wych i na­głych zmian.

Autor jest przewodniczącym Towarzystwa Ekonomistów Polskich

Rzeczpospolita

yampress - 2012-02-17, 12:06

Nawet wprowadzenie 6 latków do szkół jest ściśle powiązane z tym zgadnieniem. Dąży sie do tego aby młody człowiek miał " krótsze dzieciństwo", a co za tym idzie szybciej szedł do pracy, szybciej zaczął płacić składki itp. , no i wiadomo dłużej pracował o ten rok.
Dobra niech państwo stworzy nowe miejsca pracy!
Jak to w Polsce. Strategiczny przemysł zlikwidowany/ sprzedany. Polska nie ma własnego przemysłu zbrojnegp/stoczniowego/samochodowego/ciężkiego. A jak coś jest to się sypie. Gdzie ludzie mają znależć prace? Nie może tak być, że wszystko będzie opierało się tylko na handlu i podatku vat .A zapomniałem "pieniądze z "zaksów z zachodu przywiezione" :D Żadnych znaczących technoligii nie ma bo sprzedane zachodowi. No i do tego ta tandetna chińszczyna zalewająca świat przez co upadaja rodzime zakłady. Chińskie jest tanie bo ( tania siła robocza/najtańsze=liche materiały do wyrobu produktów/masówka "na sztuke" nie jakość)

PO dajcie ludziom prace, a potem podwyższajcie wiek emerytalny.

ourson - 2012-02-17, 13:45

red, dwa artykuliki, przyjemne do przeczytania, ale niewiele wnoszące do tematu...

prof. Orłowski pisze tak, jakby między państwem socjalnym i skrajnie liberalnym nie było nic pomiędzy... A do tego wychodzi na to, że nasz system emerytalny jest najlepszy tylko ta granica wieku do przejścia na emeryturę...

artykuł Ryszarda Petru wnosi może nieco więcej - szczególnie jeśli chodzi o obalenie tych wszystkich frazesów jakimi posługują się politycy, ale nadal nie wnosi nic do meritum - całość sprowadza się do tego że nasz system jest the best i tylko trzeba podwyższyć wiek emerytalny...

Otóż trzeba sobie jasno i prosto w oczy powiedzieć: TEN SYSTEM BANKRUTUJE. I odwlekanie tego w czasie poprzez podniesienie wieku emerytalnego jest kompletnie bezsensu. Bo za jakiś czas znowu trzeba będzie podnosić ten wiek albo ograniczać świadczenia - bo pieniędzy które wpłacamy do ZUSu po prostu nie ma. to są zapisy na kartce papieru (no może teraz na nośniku elektronicznym ;-) )

red - 2012-02-17, 14:13

yampress napisał/a:
Chińskie jest tanie bo ( tania siła robocza/najtańsze=liche materiały do wyrobu produktów/masówka "na sztuke" nie jakość)
Z tym się nie zgodzę. Fakt - siła robocza tania, ale chińczyk zrobi to co ma zrobić w jakości adekwatnej do ceny. Za kilka lat chińskie może być synonimem jakości. Jeszcze kilka lat temu śmiano się z koreańskich aut, a dziś takie marki jak Hyundai czy KIA notują rekordową sprzedaż. Kilkanaście lat temu tak było z japońskimi autami (Toyota, Nissan).
ourson - 2012-02-17, 18:38

interia.pl napisał/a:
Rozbrajająca szczerość Waldemara Pawlaka, która może wiele kosztować rząd

No to ładnie. Wicepremier, minister gospodarki w rządzie, który szykuje się właśnie do bolesnej reformy emerytalnej, wyznał coś narodowi z rozbrajającą szczerością. To mianowicie, że emerytury, o które rząd leje krew, a społeczeństwo ma dzielnie przełknąć zamykając oczy i myśląc o Rzeczpospolitej - to pic na wodę.

Wlademar Pawlak, lat 52, wicepremier rządu. Nie wierzy w państwowe emerytury /AFP
"Muszę panią zmartwić, bo ja nie za bardzo wierzę w państwowe emerytury" - powiedział Pawlak dziennikarce, która spytała go, czy odkłada sobie coś na starość poza tym, co zapewnia mu państwo. - "Staram się zabezpieczyć sobie przyszłość przez oszczędności i dobre relacje z dziećmi, bo wydaje mi się, ze to będzie pewniejsze niż te różne państwowe chimeryczne rozwiązania" - powiedział jeden z przywódców rzeczonego państwa.

No to pięknie.


Najlepsze podsumowanie tej dyskusji :lol:

WGS - 2012-02-17, 19:31

Pieniądze podatników zamiast zasilać Narodowy Skarbiec, przeznaczane są na premie menadżerskie. No przecież bańka w tą czy w tą co to za różnica? Przecież jesteśmy bogaci
yampress - 2012-02-17, 20:44

Ludzie świat dąży do samozagłady. Za ileś lat ropa się skończy bedzie coraz gorzej i nie będzie emerytur!. Nie ma się cio przejmować tak odległą rzeczą jak emerytury. W wiku 67 lat albo wtedy 70 nikt nie bedzie pamiętał partii aktualnie rządzącej :P
red - 2012-02-17, 22:32

ourson, to co powiedział Pawlak nie jest dla nikogo żadną tajemnicą. Nie od dziś wiadomo, że przyszłe emerytury będą żałośnie niskie i taki jest m.in. powód zwiększenia wieku emerytalnego (dłuższa praca, więcej naskładane, pieniądze pracują dłużej a sa pobierane krócej). Ciekawe co by powiedzieli ludzie, gdyby im np zrobić symulację ich emerytur po 60 lub po 67 latach pracy. Czy wtedy tak samo dużo ludzi byłoby przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego.
Ciekawi mnie też co by było gdyby kazdy mógł dowolnie sobie kształtować kiedy pójdzie na emeryturę - jak długo wtedy ludzie by pracowali.

ourson - 2012-02-17, 22:38

red, ale nie ma żadnego związku między stażem pracy i wysokością świadczenia - obie te zmienne są po prostu decyzjami politycznymi... Jeśli za 20 lat okaże się że trzeba wydłużyć wiek o kolejne 2 lata i obniżyć emerytury o 10% to ktoś w imię "ratowania budżetu" to zrobi. Dlatego uczciwiej byłoby powiedzieć wprost- od pańśtwa dostaniecie tylko minimum socjalne. A o resztę zadbajcie sami.
Do tego zwolnić 80% pracowników ZUS (albo zlikwidować całkiem przerzucając renty i ub. zdrowotne do NFZ), zredukować koszty, obniżyć składki i dać ludziom możliwość decydowania o własnych pieniądzach.

red - 2012-02-17, 23:26

ourson, ale rozumiem że jeśli wszyscy dostają równe minimum socjalne na emeryturze, to składki są też równe, tzn bez względu na to czy zarabiam miesięcznie 1500 zł, 15 tys czy 150 tys zł, to płacę taki sam ZUS (tzn składkę).
Ale nawet wtedy trzeba by ustalić jakiś wiek emerytalny.

ourson - 2012-02-18, 12:50

red, obawiam się, że w tej sytuacji konieczne byłoby utrzymanie składki procentowej (tak zresztą jest np w Kanadzie). Ale docelowo o wiele lepiej byłoby aby składka była stała. Można byłoby tak skonstruować system, żeby wygaszać składkę procentową na rzecz kwotowej. Tym bardziej że i tak trzeba finansować emertyury w wyższych kwotach - obecnych emerytów oraz tych osób które mają już jakiś staż pracy.

Wg mnie trzeba byłoby tylko ustalić w jakim wieku należne jest 100% świadczenia. Nie widziałbym problemu, aby ustalić np, że w wieku 65 lat przysługuje 100% świadczenia. Jak ktoś chce pójść w wieku 60 lat to przysługuje tylko 75% (procenty podaje tylko "przykładowo" - oczywiście należałoby to policzyć dokładnie). Mogłoby to też tak być, że jeśli ktoś zdecyduje się pracować dłużej to otrzyma 110 czy 120% świadczenia.

red - 2012-02-18, 16:10

ourson, poczytałem trochę o tym systemie kanadyjskim. Nie jest do końca tak różowo jak się może wydawać. Podstawowy wiek emerytalny wynosi 65 lat (obecnie). Ta stała, gwarantowana przez państwo emerytura jest niska - średnio 500 $ kanadyjskich, co porównując koszty oznacza zapewne trochę więcej niż 500 zł. Resztę musisz sobie naskładać samemu. Na emeryturę możesz przejść już w wieku 60 lat, ale wtedy jest ona niższa (indeksacja o 6% rocznie gdzie 65 lat to 100%). Można pracować do 70-tki (wtedy masz 130% emerytury).
Poza tym system "każdemu po równo" nie wydaje mi się specjalnie sprawiedliwy. Składka stała a nie procentowa jest sprawiedliwsza, ale czy nas na to stać?

ourson - 2012-02-18, 17:10

red, oczywiście że nie jest różowo. Ale jest przewidywalnie. Stabilnie. I przede wszystkim tanio. A jednocześnie minimalna rola socjalna państwa pozostaje zachowana.

Poza tym osoby, które mają tylko to podstawowe świadczenie (lub mają niskie dochody dodatkowe) otrzymują dodatek, w sumie otrzymują ok 1000$ kanadyjskich. Dodatkowe programy socjalne oferują instytucje prywatne i samorządowe.

Waldemar Pawlak 2 lata temu podawał, ze dla sfinansowania emerytury 1000zł potrzebna jest składka 120zł.

Ja byłbym za tym żeby była składka stała + ewentualne dofinansowanie z budżetu. Wg mnie jednym z większych problemów polskiego systemu są ogromne koszty obsługi. Przecież to nie jest normalne, aby przy postępującej informatyzacji zatrudnienie w ZUS ciągle rosło!!!

yampress - 2012-02-18, 17:24

A ja Wam mówie samemu też czas zacząć oszczedzać na tą emeryture i regularnie albo co jakiś czas jak się da odłożyć troche drobniaków. Kto wie co będzie za tyle lat. Może już PL nie będzie?
red - 2012-02-18, 17:26

ourson napisał/a:
Wg mnie jednym z większych problemów polskiego systemu są ogromne koszty obsługi. Przecież to nie jest normalne, aby przy postępującej informatyzacji zatrudnienie w ZUS ciągle rosło!!!
Pełna zgoda. Problemem systemu emerytalnego (ale nie tylko, fiskalnego też) jest nadmierna komplikacja i duże koszty obsługi biurokratycznej.
yampress napisał/a:
A ja Wam mówie samemu też czas zacząć oszczedzać na tą emeryture i regularnie albo co jakiś czas jak się da odłożyć troche drobniaków. Kto wie co będzie za tyle lat. Może już PL nie będzie?
Tu też pełna zgoda. Od dawna jest o tym mowa, że emerytury będą niskie.
MAR-COM - 2012-02-19, 16:27

red napisał/a:
yampress napisał/a:
Chińskie jest tanie bo


Nie zgadzam się z tym co napisałeś

jest tanie i jest drogie ... dolna i górna półka ... nie będe się rozpisywał bo nie o tym temat ...

red - 2012-02-19, 23:03

MAR-COM napisał/a:
Nie zgadzam się z tym co napisałeś

jest tanie i jest drogie ... dolna i górna półka ... nie będe się rozpisywał bo nie o tym temat ...
Nie na temat, ale...
Też się nie zgadzam z tym co napisał yampress. Chińskie jest takie, jakie ma być. Ma być tanie to jest tandetne. Ma być dobre to jest droższe. Ot tyle.

yampress - 2012-03-24, 10:36



:)

Benon - 2012-03-28, 20:00
Temat postu: Pusta moszna Tuska
Pusta moszna Tuska

Moszną nazywało się w dawnych wiekach torbę lub mieszek. Donald Tusk jako szef rządu dzierży w rękach mosznę-torbę z budżetem państwa. Do tej tuskowej moszny muszą wrzucać pieniądze wszyscy polscy podatnicy. W expose wygłoszonym 18 listopada 2011 roku premier oznajmił nam, że torba z budżetem pustoszeje. Pustki mają być widoczne w tej kieszeni torby, w której gromadzone są pieniądze na wypłaty emerytur. Dlatego premier zapowiedział reformę systemu ubezpieczeń społecznych. Jej kluczowym elementem ma być wydłużenie wieku emerytalnego do 67 roku życia zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn.

Obserwacja narastającego zamieszania na scenie politycznej, wywołanego emerytalnymi koncepcjami premiera nasuwa pytania. W czyim imieniu przedstawiał expose Donald Tusk? Czy uzgadniał zawarte w expose tezy dotyczące emerytur z ministrami z koalicyjnego PSL? Można domniemywać, że nie uzgadniał, skoro negocjacje z PSL na temat zasadniczych założeń reformy emerytalnej odbywają się po wygłoszeniu przez Tuska przemówienia programowego rządu. Jeżeli Tusk rzeczywiście nie uzgadniał expose z koalicjantem, to zachodzi podejrzenie, czy nie złamał artykułu 154 Konstytucji, który określa, że premier po powołaniu rady ministrów przedstawia program działania całego rządu, a nie swoje indywidualne widzimisię.

Doprawdy, przypatrując się całej tej kołomyi wokół emerytur trudno jest trwać w przekonaniu, że ci którzy porównują Tuska do Putina robią to li tylko z czystej złośliwości i nie mają po temu żadnych merytorycznych powodów.

W drugiej połowie lutego i pierwszej połowie marca bieżącego roku odbywały się pospieszne konsultacje społeczne w sprawie planowanej przez Tuska reformy emerytalnej. Uczestniczący w nich przedstawiciele organizacji pracowniczych odnieśli się negatywnie do pomysłów premiera. Mimo tego 16 marca Tusk zapowiedział, że nie zrezygnuje z podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat.

Te - w moim przekonaniu - odbębnione przez premiera konsultacje zapewne nie wyczerpią społecznej potrzeby dyskusji na temat zmian, które bezpośrednio dotknęłyby bardzo wielu Polaków, gdyby Tuskowi udało się je wprowadzić.

Agitatorzy Platformy powołują się między innymi na przykład Niemiec, gdzie wprowadzana reforma przewiduje wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat dla kobiet i mężczyzn. Przyjrzyjmy się zatem sytuacji w Niemczech. Przeciętna całkowita przewidywana długość życia Niemca, który ma obecnie 30 lat wynosi 78,21 lat, zaś 30-letniej Niemki 83,05 lat. Z tego wynika, że 30-letni Niemcy, jeżeli zakończą pracę w wieku 67 lat przeciętnie będą korzystali z wypoczynku emerytalnego przez 14,33% swojego życia, zaś 30-letnie Niemki przez 19,33%. Jeżeli zastosujemy te same proporcje do 30-letnich Polaków, którzy będą żyli przeciętnie 72,66 lat i 30-letnich Polek, które będą żyły przeciętnie 80,67 lat, to wyjdzie nam, że 30-letni Polacy powinni przechodzić na emeryturę w wieku nieco powyżej 62 lat, zaś Polki w wieku nieco powyżej 65 lat.

Jak widać wyznaczony tą metodą wiek przechodzenia na emeryturę przez Polki i Polaków jest niższy niż wprowadzany za Odrą wiek 67 lat, gdyż krótsza jest w Polsce niż w Niemczech przeciętna długość życia. Krótsza długość życia jest związana z gorszym stanem zdrowia społeczeństwa, a gorszy stan zdrowia skraca okres przydatności zawodowej.

Biorąc pod uwagę przedstawione liczby uważam, że Tusk postąpiłby uczciwie proponując, aby wiek emerytalny wynosił 65 lat zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn. Oznaczałoby to zachowanie dotychczasowego wieku emerytalnego mężczyzn i wydłużenie o 5 lat wieku emerytalnego kobiet. Jednak w przypadku matek wychowujących dzieci - zwłaszcza powyżej dwojga, z uwagi na demograficzną recesję Polski, uzasadnione byłoby dopłacanie z budżetu do składek emerytalnych w okresie urlopów macierzyńskich i wychowawczych.

Wysokość wieku emerytalnego nie jest liczbą pi i nie należy jej traktować jako wartości niezmiennej do końca świata. Gdy zdrowotność Polaków się poprawi i wydłuży się w związku z tym okres przydatności zawodowej, wówczas będą zachodziły przesłanki by myśleć o ponownym podniesieniu wieku emerytalnego. A co jest potrzebne by poprawić zdrowotność Polaków? Oprócz kształtowania w społeczeństwie postaw prozdrowotnych potrzebne są oczywiście pieniądze. Zatem wzrost gospodarczy i spowodowana nim poprawa sytuacji ekonomicznej społeczeństwa zapewne wpłyną pozytywnie na wydłużenie okresu przydatności zawodowej Polaków. Minister Rostowski powiedział niedawno, że około roku 2029 mamy szansę dogonić pod względem poziomu życia Niemcy. Być może ten czas - jeżeli prognoza Rostowskiego się spełni - będzie właściwy do rozważenia decyzji o zrównaniu wieku emerytalnego w Polsce i w Niemczech.

Jednak już dziś w budżecie państwa znajdują się środki, które bez szkody dla Polski można przeznaczyć na wydłużenie aktywności zawodowej ludzi starszych. Donald Tusk jest politykiem, który wie o tym najlepiej. On to bowiem postulował kilka lat temu ograniczenie liczby posłów i likwidację Senatu. Trzeba sobie uświadomić, że liczba parlamentarzystów jaką mamy obecnie w Polsce i wielu innych krajach kształtowała się w odmiennych niż dzisiejsze warunkach cywilizacyjnych. Nie było wówczas, albo były o wiele słabiej rozwinięte, takie środki komunikacji i łączności jak samochody, kolej, telefony, radio, telewizja czy internet. Liczba obywateli przypadająca na jednego parlamentarzystę - tak zwana norma przedstawicielska - musiała być zatem stosunkowo niska, aby możliwy był odpowiedni kontakt wyborcy z jego przedstawicielem. Współcześnie można tę liczbę znacznie podwyższyć bez szkody, a wręcz z pożytkiem, dla demokracji, nawet w kraju tak zapóźnionym infrastrukturalnie jak Polska.

Niepotrzebna - według mnie - mnogość tych rzekomych przedstawicieli narodu sprawia, że polska scena polityczna przypomina operę z kilkoma solistami, chórem i tłumem statystów. Ja bym zaś wolał żeby bardziej kojarzyła się z teatrem studyjnym. Dlaczego? Bo w teatrze studyjnym kształtujemy swoje poglądy analizując treści wypowiadane przez osoby dramatu. Tymczasem środki wyrazu opery, jej przepych, są bardziej kierowane do emocji odbiorców (wyborców), a koloraturowa technika artykulacji - bywa że efektowna - często wręcz utrudnia zrozumienie słów.

Licząc oszczędności jakie przyniesie nam redukcja ciał przedstawicielskich, weźmy na pierwszy ogień Senat, który w moim przekonaniu pełni przede wszystkim funkcję synekury dla polityków drugiego garnituru. Tegoroczne wydatki z budżetu na Senat będą wynosiły 101,7 mln zł. Jeżeli odejmiemy od tego środki przeznaczone na wspieranie polonii za granicą (10 mln zł), które powinny być przeniesione np. do MSZ, otrzymamy kwotę 91,7 mln zł zaoszczędzonych pieniędzy.

W Sejmie zasiada obecnie 460 posłów. Uważam, że średnia liczba 10 posłów na województwo byłaby zupełnie wystarczająca. Mielibyśmy wówczas w Sejmie 160 posłów, a norma przedstawicielska wynosiłaby niecałe 241 tys. obywateli na posła. Taka zmiana oznaczałaby redukcję liczby posłów o przeszło 65%. Uważam jednak, że redukcji budżetu Sejmu należałoby dokonać nie o 65% a o 40%, między innymi z uwagi na wydatki stałe niezależne od liczby posłów. Wydatki z budżetu na Sejm będą wynosiły w bieżącym roku 412 mln zł. Wobec tego proponowana redukcja przyniosłaby 164,8 mln zł oszczędności.

Uważam, że z tych samych powodów co w przypadku parlamentarzystów można zmniejszyć o połowę liczbę radnych, których mamy aktualnie w całej Polsce ponad 46,8 tys. Przy ostrożnym założeniu, że przeciętne roczne uposażenie radnego wynosi 6 000 zł (dieta 500 zł na miesiąc) spodziewane oszczędności z tego tytułu można oszacować na około 140,4 mln zł.

Podsumowując oszczędności jakie przyniosłoby opisane wyżej zmniejszenie liczby senatorów, posłów i radnych otrzymamy w skali roku kwotę około 396,9 mln zł.

Przeznaczenie takiej sumy pieniędzy na podwyżki emerytur i rent raczej nie ma sensu, gdyż przy liczbie przeszło 9,2 mln emerytów i rencistów w Polsce (stan w 2010 r.) dałoby to około 43 zł rocznej podwyżki na jednego świadczeniobiorcę.

Jednak przeliczając owe 396,9 mln zł na zabiegi medyczne pomagające w wydłużeniu aktywności zawodowej, przekonamy się na przykład, że moglibyśmy za te pieniądze wykonywać rocznie około 66 tys. koronaroplastyk balonowych bez użycia stentów (tzw. balonikowań serca). To powinno nam uświadomić, że wykorzystanie wspomnianych środków na właściwie ukierunkowane działania polepszające stan zdrowia osób w wieku okołoemerytalnym byłoby istotnym ruchem na rzecz utrzymania zdolności do pracy tej grupy Polaków.

Jeżeli premier usilnie zabiega o przeznaczenie na bardziej pilne cele 94,4 mln złotych z funduszu kościelnego, to tym bardziej powinno mu zależeć na ponad czterokrotnie większej kwocie wskazanych tutaj oszczędności. Nie powinno być tak, że zaciskanie pasa będzie dokonywane tylko na brzuchach (czy może na szyjach?) subiektywnie naznaczonych przez Tuska kozłów ofiarnych.

Człowiek silnego charakteru, gdy zachodzi taka konieczność, podejmuje trudne działania i nie czyni tego wybiórczo. Zatem potrafi on również zdecydować się na kroki godzące w jego własne doraźne interesy. Jednostka obdarzona silnym charakterem umie także zmienić swoje działania pod wpływem trafnej argumentacji. O człowieku z silnym charakterem mówi się potocznie że ma jaja. Uważam, że na stanowisku premiera jaja są potrzebne.

Dlatego oczekuję od premiera Tuska że po pierwsze - racjonalnie skoryguje założenia planowanej reformy ubezpieczeń społecznych, po drugie - przeprowadzi wspomnianą reformę łącznie z uszczupleniem liczby senatorów, posłów i radnych.

W przeciwnym wypadku będę miał kolejny powód by mówić o pustej mosznie Donalda Tuska.

red - 2012-03-29, 10:06

Polecam obejrzeć ostatnie wydanie programu "inny punkt widzenia" w TVN24. Jest to rozmowa z prof. Markiem Górą, który w jasny i przystępny sposób tłumaczy dlaczego podniesienie wieku emerytalnego jest niezbędne. Niestety nie mogę go znaleźć w internecie.
Jeden z wątków który się pojawił to stwierdzenie, że protesty opozycji przeciwko reformie emerytalnej to czysta demagogia i gra polityczna, ponieważ nawet jeśli opozycja dojdzie do władzy, to i tak będzie zmuszona podnieść wiek emerytalny.

ourson - 2012-03-29, 10:11

red napisał/a:
Jest to rozmowa z prof. Markiem Górą, który w jasny i przystępny sposób tłumaczy dlaczego podniesienie wieku emerytalnego jest niezbędn


red, to jest niezbędne jeśli chcemy zostać przy tym systemie emerytalnym. Problem polega na tym, ze to podnoszenie wieku będzie niezbędne jeszcze kilkukrotnie - za 5,10,15 lat - bo system z definicji jest niewydolny. O tym ze jest niewydolny wszyscy wiedzą juz od dawien dawna - ponad 20 lat. Wiedział tez o tym Donald Tusk - zarówno 20 lat temu jak i 5 lat temu. To co planuje rząd to jest mała korekta systemu emerytalnego a nie jego reforma.

hajen - 2012-03-29, 10:58

Podniesienie wieku emerytalnego jest niezbedne? A co sie stalo z 8mld zlotych, ktore dziwnie przepadly po smierci rencistów i emerytów (taka kwota znika co roku). ZUS to zjada. Oczywiscie, najprosciej jest obciazyc obywatela, zamiast zlikwidowac ZUS.

A TVN24 i "Inny punkt widzenia" brzmi razem co najmniej dziwnie.

Mateusz - 2012-03-29, 11:18

red napisał/a:
Polecam obejrzeć ostatnie wydanie programu "inny punkt widzenia" w TVN24. Jest to rozmowa z prof. Markiem Górą, który w jasny i przystępny sposób tłumaczy dlaczego podniesienie wieku emerytalnego jest niezbędne. Niestety nie mogę go znaleźć w internecie.
Jeden z wątków który się pojawił to stwierdzenie, że protesty opozycji przeciwko reformie emerytalnej to czysta demagogia i gra polityczna, ponieważ nawet jeśli opozycja dojdzie do władzy, to i tak będzie zmuszona podnieść wiek emerytalny.



Ktoś to musiał prędzej czy później zrobić...

Dzieci coraz mniej, nie będzie komu wpłacać składek na ZUS który i tak większość z nich przeżarł.


100 lat temu najlepszym zabezpieczeniem na przyszłość było posiadanie kilkoro dzieci. Jak sobie dobrze wychowasz i zajmiesz się ich edukacją, to później będzie miał kto Cie utrzymywać na starość.

red - 2012-03-29, 11:24

hajen napisał/a:
A TVN24 i "Inny punkt widzenia" brzmi razem co najmniej dziwnie.
Co w tym dziwnego? Inny niż twój - wbrew temu co ci się wydaj, nie masz monopolu na prawdę.
hajen napisał/a:
A co sie stalo z 8mld zlotych, ktore dziwnie przepadly po smierci rencistów i emerytów (taka kwota znika co roku). ZUS to zjada. Oczywiscie, najprosciej jest obciazyc obywatela, zamiast zlikwidowac ZUS.
Znikała pewnie i za PI, tylko wtedy ci to nie przeszkadzało. Zresztą co to znaczy "znika"?
ourson, znam cię i wiem, że jesteś zwolennikiem jak najmniejszej ingerencji państwa w życie obywateli. I pewnie dla ciebie czy mnie najlepiej byłoby żeby zlikwidować ZUS i każdy zamiast bulić składki odkładałby sobie kasę we własnym zakresie. Inwestował na giełdzie, w banku czy w nieruchomości. Albo jeszcze inaczej. Tylko powiedzmy sobie szczerze - jak nie będziesz miał przymusu oszczędzania to ile osób tak zrobi? Sam nie wiem czy bym się wystarczająco zmobilizował. A już ten co wiąże ledwo koniec z końcem to raczej oszczędności przeje a nie odłoży na starość. A potem będziemy mieli armię bankrutów na stare lata, których nie będzie stać na chleb.

red - 2012-03-29, 11:25

Mateusz napisał/a:
100 lat temu najlepszym zabezpieczeniem na przyszłość było posiadanie kilkoro dzieci. Jak sobie dobrze wychowasz i zajmiesz się ich edukacją, to później będzie miał kto Cie utrzymywać na starość.
Nadal tak jest - Pawlak mówił prawdę.
hajen - 2012-03-29, 12:32

http://fakty.interia.pl/p...-mld-zl,1769404

Doczytaj sobie.

To złodziejstwo i bandytyzm. I skończ z tymi farmazonami, że za PiSu by mnie to nie denerwowało.

ourson - 2012-03-29, 12:38

red napisał/a:
ourson, znam cię i wiem, że jesteś zwolennikiem jak najmniejszej ingerencji państwa w życie obywateli. I pewnie dla ciebie czy mnie najlepiej byłoby żeby zlikwidować ZUS i każdy zamiast bulić składki odkładałby sobie kasę we własnym zakresie.


red, ale ja nawet jestem skłonny zaakceptować tzw. model kanadyjski. W którym Państwo przejmie na siebie obowiązek wypłacania minimalnej emerytury + ewentualnego dodatku jeśli ktoś nie odłozy sam pieniędzy. Ale zróbmy to tak, aby było jasno i przejrzyście od samego początku. Głównym problemem tzw. reformy emerytalnej jest to, ze rząd wg własnego widzimisię zmienia warunki umowy którą zawarł ze mną kilkanaście lat temu.

Moze prościej byłoby powiedzieć bez zadnego kręcenia: Nie ma zadnego systemu emerytalnego. Pobieramy co miesiąc PODATEK aby wypłacić biezące emerytury. Będziemy ten PODATEK pobierac takze za 20-30-50 lat jak Wy będziecie na emeryturze, ale nie wiemy ile to będzie pieniedzy więc nie mozemy powiedzieć Wam czy świadczenie które będziemy wypłacać to będzie obecne 500, 700 czy moze 1000 zł.

red, to nie jet kwestia tego czy jestem mniej czy bardziej wolnorynkowy. Ten system bankrutuje, a wydłuzanie czasu pracy powoduje tylkomałe odsunięcie w czasie jego ostatecznego bankructwa. System oparty jest na chorych zasadach. Owszem w PRLu "przejadano składki", ale nic nie stało na przeszkodzie aby z prywatyzowanego majątku utworzyć fundusz emerytalny na spłatę zobowiązan wobec emerytów (to byłoby nawet sprawiedliwe - w końcu to właśnie m.in. z ich składek budowano te fabryki) a wchodzących na rynek pracy objąć zdrowszym systemem (choćby i obowiązkowym, ale takim w którym pieniądze rzeczywiście są odkładane a nie przejadane na bieząco). Ale rządy (wszystkie, bez wyjątku) wolały przejadać pieniądze z prywatyzacji.

miko 005 - 2012-03-29, 13:37

Rozłożono na łopatki system rodzinny i teraz, a raczej w przyszłości będziemy za to cierpieć.
Pewnie są jeszcze forumowicze, którzy pamiętają czasy, kiedy karmiąca matka (piersią ;) ) wychodziła z zakładu pracy, tylko po to aby takiego oseska nakarmić. Dzisiaj, kiedy nie może przyjść do pracy z różnych powodów związanych z dzieckiem, przeważnie kończy się tym, że taka kobieta traci pracę.
Nabór do pracy i rozmowy kwalifikacyjne, też zaczynają się od słów; - ma pani dzieci, w jakim wieku, zamierza pani mieć dzieci?

Przedłużenie wieku emerytalnego, to nie troska o nas obywateli, tylko o ów mieszek państwa. Jeśli mnie, po 50 przepracowanych latach (do 65 roku życia) według dzisiejszych zapewnień premiera Tuska i Jego "doradców" nie będzie stać na godną emeryturę, to te dwa lata więcej sprawią, że co? CUD nad moją głową się stanie? W baje już dawno przestałem wierzyć.

Ale przecież pieniądze z naszych podatków, składek itp. muszą przecież starczyć nie tylko na ZUS, ale też na inne rzeczy, chociażby na to;
Cytat:
Rząd piechotą nie chodzi. Ministrowie mają do swojej dyspozycji aż 309 samochodów. W resorcie pracy i polityki społecznej na jednego ministra przypadają aż dwie limuzyny. Jak wykorzystywane są te, które stoją w garażu?

– Na przykład do przewozu poczty – tłumaczy resort. Nic dziwnego, że rocznie utrzymanie aut pochłania ponad 5,5 mln złotych! Ministrów wozi aż 128 kierowców.
W Szwecji żaden z szefów rządowych resortów nie ma służbowej limuzyny. W Wielkiej Brytanii państwo zapewnia samochód tylko ministrowi spraw zagranicznych. A w Polsce? Na jednego ministra przypada nawet po kilka limuzyn. Rekordzistą jest ministerstwo obrony, które posiada 85 samochodów służbowych. Ich utrzymanie w ubiegłym roku pochłonęło 1,45 mln zł.

Mimo że szefa MSZ Radosława Sikorskiego (49 l.) wozi Biuro Ochrony Rządu swoją opancerzoną limuzyną, to i tak resort w garażach ma 60 aut, do prowadzenia których zatrudnia 42 kierowców. Paliwo, ubezpieczenia i naprawy samochodów to rocznie prawie milion złotych. We flocie jest m.in. 16 volvo i 23 mercedesy. MSZ tłumaczy, że nie kupuje nowych limuzyn.

– Samochody służbowe użytkowane w Ministerstwie Spraw Zagranicznych są to samochody wycofane z polskich placówek dyplomatycznych, średnia rocznikowa floty wynosi 7-8 lat – tłumaczy się MSZ.
Ministrów i urzędników wozi aż 128 kierowców. Najlepiej płaci im ministerstwo sprawiedliwości. – Średnie wynagrodzenie miesięczne kierowcy wynosi 4 926,71 zł – mówi Faktowi Wioletta Olszewska z resortu sprawiedliwości.

Ministerstwo Skarbu poza posiadaniem własnych limuzyny też wynajmuje. Tylko po co aż 18? Rocznie kosztuje to podatników kolejne 400 tys. złotych.

Źródło - wp.pl
Jak się czasami takie rzeczy czyta, to tylko utwierdza się człowiek w przekonaniu komu te reformy służyć mają :shock:

yampress - 2012-03-29, 18:53

Cytat:
Jak się czasami takie rzeczy czyta, to tylko utwierdza się człowiek w przekonaniu komu te reformy służyć mają


Jak to po co. Slogan brzmi " BY POLITYKOM PO ŻYŁO SIĘ LEPIEJ" ;)

Mateusz - 2012-03-29, 21:17

red napisał/a:
Mateusz napisał/a:
100 lat temu najlepszym zabezpieczeniem na przyszłość było posiadanie kilkoro dzieci. Jak sobie dobrze wychowasz i zajmiesz się ich edukacją, to później będzie miał kto Cie utrzymywać na starość.
Nadal tak jest - Pawlak mówił prawdę.


Pawlak "chlapnął się" za co musiał się tłumaczyć przed "rządem"

No bo jak to żeby polityk takie rzeczy ludziom mówił o ZUS ;)

Żenująca maskarada.

JKM, Gwiazdowski od kilkunastu lat o tym mówią a reszta polityków dalej bajki opowiada wyborcom.

Mateusz - 2012-03-29, 21:19

red napisał/a:
Polecam obejrzeć ostatnie wydanie programu "inny punkt widzenia" w TVN24. Jest to rozmowa z prof. Markiem Górą, który w jasny i przystępny sposób tłumaczy dlaczego podniesienie wieku emerytalnego jest niezbędne. Niestety nie mogę go znaleźć w internecie.
Jeden z wątków który się pojawił to stwierdzenie, że protesty opozycji przeciwko reformie emerytalnej to czysta demagogia i gra polityczna, ponieważ nawet jeśli opozycja dojdzie do władzy, to i tak będzie zmuszona podnieść wiek emerytalny.



Wybacz ale Góra jest żałosny. Zaprojektował system OFE, który jego zdaniem miał dać ludziom emerytury, a system ten się nie sprawdza od samego początku.


Mógłby mieć trochę wstydu i się nie pokazywać w mediach i nie doradzać.

yampress - 2012-04-02, 10:30


red - 2012-04-02, 21:31

Zapytajcie osób tuż przed emeryturą albo od niedawna na emeryturze - jak im się podoba/-ło przejście z pracy na emeryturę. Ciekawe jakie usłyszycie odpowiedzi.
Bo cos mi się wydaje, że im bliżej do emerytury, tym niechętniej jej chcemy. Przynajmniej ja to zaobserwowałem.

yampress - 2012-04-02, 22:22

red, to się zgadza ale tylko z 2 powodów
1. taki człowiek czuje się że traci swoją wartość...
2. taki człowiek nie wie co ze sobą ma zrobić, jak zorganizwać sobe czas. Kiedy minimalnie codziennie miał 9h zajętych wokół pracy...

starszy pan - 2012-04-03, 00:30

.

red napisał/a:


Zapytajcie osób tuż przed emeryturą albo od niedawna na emeryturze - jak im się podoba/-ło przejście z pracy na emeryturę.



Z racji wieku pozwolę sobie na zabranie głosu.

Tu nie chodzi o to czy przejście na emeryturę się podoba czy nie ...

Moim skromnym zdaniem po przejściu na emeryturę ludzie dzielą się na dwie grupy :
- aktywnych i
- nieaktywnych

Aktywny nawet niezauważa, że jest na emeryturze - ma kilka rodzajów hobby, działa jako wolontariusz, udziela się w fundacjach, podróżuje, zajmuje się działką, aktywnie buszuje po internecie, jest inwestorem giełdowym itp. itd ....

Nieaktywny wspomina tylko jaki to był potrzebny w pracy, chodzi rano do sklepu po bułki i mleko i czasami zabawia wnuki


Oczywiście niezbędnym atrybutem jest zdrowie .
Ja odpukać - mam, ale tak plus minus 3/4 emerytów ... kapcanieje właśnie z powodu chorób







.

yampress - 2012-04-03, 12:39

starszy pan napisał/a:
Aktywny nawet niezauważa, że jest na emeryturze - ma kilka rodzajów hobby, działa jako wolontariusz, udziela się w fundacjach, podróżuje, zajmuje się działką, aktywnie buszuje po internecie, jest inwestorem giełdowym itp. itd ....


To chyba nieliczni bo do wszystkich nie można doczepić. Nie wszyscy emeryci są uczeni a mają skończone 6 klas podstawówki albo mniej więc nie uważałbym , w sensie że tym się potrafią/umieją zajmować. Jeśli się nie znasz możesz więcej stracić niż zarobić.
Siedzą całymi dniami zajmując się pierdołami czekając na termin emeryturki. Ci ruchliwi bawią wnuczki.
Kewstia charakteru. Nie wszyscy chcą się szybko zdziadzieć i chwała im za to.Popieram w 120%.
Poza tym grać na giełdzie czym? zapomogami? Nierealne raczej. Nie znam takowego przypadku ani 1.

borubar - 2012-04-03, 13:07

starszy pan napisał/a:
.

Aktywny nawet niezauważa, że jest na emeryturze - ma kilka rodzajów hobby, działa jako wolontariusz, udziela się w fundacjach, podróżuje, zajmuje się działką, aktywnie buszuje po internecie, jest inwestorem giełdowym itp. itd ....


Tylko, żeby móc być w wielu przypadkach aktywnym, to trzeba mieć emeryturę na odpowiednim poziomie. A głodowa emerytura (700-800zł albo i mniej) nie wystarczy nawet na bycie nieaktywnym, jak to Ty określasz.

red - 2012-04-03, 13:09

Ja tylko chciałem zwrócić uwagę na jedną rzecz.
Z moich obserwacji wynika, że najbardziej narzekają na wydłużony wiek emerytalny te osoby, których to nie dotyczy (bo mają kilka-kilkanaście lat do emerytury). Osoby w wieku 20-40 lat zazwyczaj rozumieją sens i potrzebę reformy. Natomiast ciekawy jestem głosu osób tuz przed przejściem na emeryturę - z moich obserwacji wynika, że ten moment nie jest zbyt miły, a większość osób z chęcią popracowałoby dłużej - byleby nie skapcanieć w domu.
Reasumując - jak do emerytury daleko to narzekamy że będziemy długo pracować, a jak blisko, to chcielibyśmy ten moment odłożyć w czasie...

yampress - 2012-04-03, 13:33

red, nie zmieniaj teści tematu. Nastawienie to czy ktoś chce iść na emeryture jak może czy waha się z tą decyzją to 2 zupełnie inne sprawy nie związane z reformą emerytalną. Skoro przepracował tyle ile trzeba ma się mu należeć przejście na emeryture a nie stwarzać co do tego wątpliwości... Nie chcesz pracuj sobie dalej/ chcesz to idz. Poza tym dlaczego wielu jest takich , którym udało się przejść na wcześniejszą emeryture i się cieszą...

Niby niezalażne to, że jesteśmy młodzi ale to my za ileś tam czasu pójdziemy na tą emeryture i ile będziemy pracować zależy od państwa i ile będziemy dostawać jej też zależy od państwa i jak wiadomo od naszych zarobków.


Mi to się wydaje , że pracować będziemy musieli aż do śmietrci bo nie zdążymy przejść na emaryture. A państwo wskutek śmierci nasze oszczedniości zabierze!

cogito - 2012-04-03, 15:49

Problem w tym, że nie wszystko można przewidzieć i nie wszystko od nas zależy. Np. przyrost naturalny, miejsc pracy, wielkość bezrobocia, wysokość zarobków, cen itp, itd.
Według mnie reforma emerytalna, o której, raczej, nie było w programie wyborczym PO, jest odwróceniem uwagi od innych istotnych spraw. Przedłużenie wieku emerytalnego niczego nie zmieni, jeżeli młode pokolenie nie będzie miało gdzie pracować lub za głodowe pensje.
Moim zdaniem głównie chodzi o to, aby krócej pobierać emerytury.

red - 2012-04-03, 17:59

yampress napisał/a:
red, nie zmieniaj teści tematu.
Nie zmieniam tematu. O czym piszę jak nie o reformie? O UFO?
yampress napisał/a:
Niby niezalażne to, że jesteśmy młodzi ale to my za ileś tam czasu pójdziemy na tą emeryture i ile będziemy pracować zależy od państwa i ile będziemy dostawać jej też zależy od państwa i jak wiadomo od naszych zarobków.
A jak jest teraz? To państwo decyduje ile pracujemy, ile dostaniemy itp.
yampress napisał/a:
Skoro przepracował tyle ile trzeba ma się mu należeć przejście na emeryture a nie stwarzać co do tego wątpliwości... Nie chcesz pracuj sobie dalej/ chcesz to idz.
W sumie tak powinno być. Chcesz wcześniej iść na emeryturę to idź - dostaniesz 500 zł ale będziesz wolny.
yampress napisał/a:
Poza tym dlaczego wielu jest takich , którym udało się przejść na wcześniejszą emeryture i się cieszą...
Cieszą się dlatego, bo obawiali się utraty pracy tuż przed emeryturą a nie perspektywą braku zajęcia.
yampress - 2012-04-03, 17:59

Trzeba inwestować w młodość = stworzyć warunki sprzyjające rodzeniu i wychowywaniu dzieci... W nich tylko nadzieja. Bo ilu potem młodych będzie utrzymywało starych ludzi 2 młodych na 1 starszego albo 1/1? To co młody odda swoją pensje aby emeryt mógł dostać emeryture? To będzie jawne zarzynanie młodych... a oni też z czegoś będą musieli żyć. A co jeśli 1 młody będzie musiał utrzymać 2 emerytów?

cogito napisał/a:
Moim zdaniem głównie chodzi o to, aby krócej pobierać emerytury.

Umrzyj młodo zostaw atrakcyjne zwłoki i swoją emeryture państwu, a przez całe życie pracuj aby władza mogła wydawać twoje pieniądze.

Czego się spodziewaliście Irlandii ? Jeden już obiecywał Japonie w Polsce, ale nie powiedział, że chodzi o tą Japonie po Hiroszimie i Nagasaki.

Tusk porządzi jeszcze ze 3 lata potem zniknie. I tyle go widzeli. A nam pozostanie żyć. "Panie pŁemierze jak tu żyć?". I co takimu zrobią za to co tu zmajstrował? NIC

miko 005 - 2012-04-03, 18:01

red napisał/a:
Z moich obserwacji wynika, że najbardziej narzekają na wydłużony wiek emerytalny te osoby, których to nie dotyczy (bo mają kilka-kilkanaście lat do emerytury). Osoby w wieku 20-40 lat zazwyczaj rozumieją sens i potrzebę reformy.

I bardzo słuszna reakcja jednych i drugich. Ci pierwsi wiedzą, że są już blisko i denerwuje ich fakt, że zasłużony odpoczynek się oddala. A tym drugim, jest jeszcze wszystko jedno. I to jest ich cały sens myślenia. Oni żyją dniem dzisiejszym, dzisiaj mam, dzisiaj jestem pan. Jutro? A kto by się martwił jutrem. Tym bardziej tym, co będzie za np. 30-40 lat.

red napisał/a:
Zapytajcie osób tuż przed emeryturą albo od niedawna na emeryturze - jak im się podoba/-ło przejście z pracy na emeryturę. Ciekawe jakie usłyszycie odpowiedzi.
Bo cos mi się wydaje, że im bliżej do emerytury, tym niechętniej jej chcemy. Przynajmniej ja to zaobserwowałem.

Odpowiedzi będą adekwatne do wykonywanej pracy i miejsca tejże pracy. Inaczej odpowie urzędnik na państwowej posadzie. A zgoła inaczej pracownik z linii produkcyjnej prywatnego sektora.
Na pewno każdy z nas ma w rodzinie; wujka inżyniera, ciocię pracującą na gospodarstwie i stryjka spawacza. Jeśli są w podobnym wieku ( a nie są w szponach różnych nałogów ;) ), to możecie sobie porównać ich kondycję fizyczną i wygląd.

To wydłużenie wieku emerytalnego jest po to, aby było co wypłacać przyszłym emerytom. Z całą pewnością wysokość emerytur będzie taka jak teraz. Większość z nas będzie się cieszyć, tak jak i dzisiejsi emeryci, z ... wycieczek do Lichenia. I to dzięki jakiejś firmie, która będzie coś tam promowała.

red - 2012-04-03, 18:31

Zgadzam się, że trzeba inwestować w młodość. Chociaż podobno nasze emerytury z założenia powinny być niezależne od ilości aktualnie pracujących, bo przecież odkładamy kasę na indywidualne konta (z założenia). Natomiast w praktyce jest to system naczyń połaczonych.
Benon - 2012-04-05, 00:57

Pasza dla Donka

Do roboty stary człeku!
W tym kierunku zmierza świat.
Emerytem masz być w wieku
Sześćdziesięciu siedmiu lat.

Gdy ci wcześniej braknie siły,
Prosta rada: kładź się w grób.
Donaldowi będzie miły
Twój bezroszczeniowy trup.

Donek w zamian od Angeli,
Za ten z polskich starców dar,
Dostać chyba chce w Brukseli
Tłustej paszy pełen gar.

red - 2012-04-05, 10:18

Benon napisał/a:
Gdy ci wcześniej braknie siły,
To zrób to co teraz - staraj się o rentę.
Gregg Sparrow - 2012-04-05, 10:54

red napisał/a:
To zrób to co teraz - staraj się o rentę.

Ty chyba nie wiesz co to znaczy starac się o rentę.

red - 2012-04-05, 12:00

Gregg Sparrow napisał/a:
Ty chyba nie wiesz co to znaczy starac się o rentę.
Nie wiem. Nie starałem się. Ale jak ktoś mi teraz mówi, że nie da rady pracować do 67 roku życia z uwagi na zły stan zdrowia, to ja mu odpowiadam, żeby zrobił to co może zrobić teraz - starać się o rentę.
WGS - 2012-04-05, 13:32

Nie chcę stawać tu po żadnej ze stron, ale prawda jest taka, że jeżeli zostaniemy przy takim systemie jaki mamy obecnie - na nasze dzieci nie będzie już komu pracować - niestety ale taka jest prawda. W Polsce rośnie bezrobocie - jest to absolutna prawda - ale samym gadaniem, że reforma nam się nie podoba nic nie zrobimy. Kolejnym faktem jest to, że na nasze emerytury - o ile nie będzie nowej wielkiej migracji na zachód - będzie miał kto robić więc wygodnie nam mówić NIE ZGADZAMY SIĘ. Brak pracy (może raczej brak umowy o pracę :P ) powinien raczej skłonić nas do samodzielnego oszczędzania na emeryturę - niby dużo, ale ma ktoś lepszą propozycję?? Bo jeżeli naród mądry i zdecydowany jak w przypadku ACTA, niech skorzysta z prawa ustawy obywatelskiej, zbierze niezbędną ilość podpisów i zobaczymy jak do "naszej" propozycji odniosą się ekonomiści i demografowie. Łatwo się mówi o nas, bo niby się nam należy- to prawda, po coś w końcu na tej naszej polskiej ziemi płuca wypluwamy. Czy to nasza wina że nasza gospodarka niby taka mocna??? I czy to nasza wina, że w zachód bracia Amerykanie po wojnie przez 40lat pompowali grubą kasę, a z nas towarzysze Rosjanie zdzierali wszystko co się dało? Wolną gospodarkę mamy 22 lata moi drodzy i cudów nie wymyślimy, a pamiętajcie jest nas coraz mniej.
miko 005 - 2012-04-05, 20:53
Temat postu: Reforma emerytalna według ... Tuska
A jeszcze nie tak dawno pisałem o tym, że nie będzie problemu z kondycją zawodową, ale istota sprawy leży w chęci zatrudniania starszych osób. No i proszę, przykład z samej góry i co ciekawe przykład z ... "firmy", która zapewnia, że w Polsce nie jest i nie będzie pod tym względem źle.

Cytat:
60-letni fotograf premiera zwolniony. Kancelaria wolała młodszego

Rząd podwyższa wiek przejścia na emeryturę, a Kancelaria Premiera zwalnia swojego 60-letniego fotografa, aby zatrudnić młodego człowieka z firmy zewnętrznej.
Fotograf w rozmowie z TVN24 stwierdził, że został zwolniony kiedy skończył 60 lat. Uważa, że jest zdolny do pracy i chce pracować, nawet dłużej niż do 67. roku życia. Jest to jednak niezależne od niego.

W miejsce 60-letniego fotografa został zatrudniony młody człowiek, na korzystniejszych dla pracodawcy warunkach. Jak podaje wp.pl, będzie on pracowała na umowę-zlecenie.

Czy kancelaria premiera powinna tak postępować w sytuacji, kiedy rząd podnosi wiek emerytalny i zapewnia, że praca dla starszy osób się znajdzie?

Źródło - wiadomości24.pl

O jakich korzystniejszych warunkach mówi się w kancelarii premiera, gdy z innego źródła dowiaduję się;
Cytat:
Kancelaria Premiera potwierdza, że nowym fotoreporterem został młodszy od Rogińskiego Maciej Śmiarowski. "Super Express" podaje, że Śmiarowski za obsługę fotograficzną otrzymuje o 1,5 tys. zł więcej niż jego poprzednik, ale obsługuje Kancelarię jako firma zewnętrzna.

Źródło - TVN24.pl

Coś mi się wydaje, że w niedalekiej przyszłości czeka nas znaczący wzrost ... drobnej przestępczości wśród polskiej sfery emeryta.

red - 2012-04-05, 21:01

Akurat SE nie jest dla mnie wiarygodnym źródłem.
Ale muszę przyznać, że jest to wizerunkowa wtopa rządu.

cogito - 2012-04-06, 18:56

Przedłużenie wieku emerytalnego jest odwróceniem uwagi od spraw istotnych. Zbiegło się w czasie z propozycją likwidacji Funduszu Kościelnego.
Z jednej strony rząd zasiada do rozmów, aby uzgodnić z zainteresowanymi (hierarchią kościelną),ile pieniędzy chcą otrzymać z budżetu na opłacenie swoich emerytur, a z drugiej rząd olewa społeczeństwo, które samo dla siebie ma wypracować środki na emerytury, pracując o kilka lat dłużej.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego rząd premiera Tuska zamierza wydłużyć wiek emerytalny. To OFE, gdzie z roku na rok dzieje się nie najlepiej. Miało być rajskie życie na emeryturze i nawet jest, ale tylko dla tych, co zarządzają pieniążkami przyszłych emerytów.
Cytat:
W całej sprawie nie chodzi o dłuższą pracę. Wystarczy przenicowanie problemu i co widzimy po drugiej jego stronie. Chce sie nam ustawowo opóźnić ( zablokować ) o 2 lata możliwość korzystania z naszych osobistych funduszy emerytalnych .Ja jestem za pracą dłuższą ,ale dobrowolną. Jeśli ktoś chce przechodzić na emeryturę w 65 czy nawet 62 roku życia i mieć ją wysokości 1000 czy 800 złotych to proszę bardzo. Jeśli ktoś chce i może pracować to prosze bardzo nawet do 80 roku zycia. I rząd jest po to by stworzyć takie warunki i to ludziom umożliwić. Trzeba postępować elastycznie i wprowadzać zmiany wielotorowe. Przypominam jednak , że rząd Tuska w poprzedniej kadencji trzykrotnie zmieniał zasady pracy osób posiadających już świadczenie emerytalne, miotając się od ułatwiania do utrudniania takiej pracy. Przypominam również o fasadowym programem 50+ , który pewnie niewiele zmienił na rynku pracy. Tymczasem obecny pomysł Tuska jest prostacki i polega na mechanicznym wpisaniu do ustawy liczby 67 lat , a skutkuje to zabieraniem nam naszych wypracowanych na emeryturę pieniędzy jeszcze przez dwa lata, żeby finansować ekstrawagancką i nieodpowiedzialna politykę elit, pensje ich, ich pociotków i ich kumpli.A my mamy być niewolnikami pracy.

Pomysł wpisuje się w cały ciąg działań poczynając od reformy OFE wprowadzonej w 1999 , której podstawowym celem , przypominam wszystkim, którzy to przegapili, miało być obniżenie wysokości emerytury ze składnikiem kapitałowym wobec wysokości emerytury z ZUS przy takiej samej wysokości składki . Tak wynikało z danych ekonomicznych oczyszczonych z propagandy . Ewentualna podwyżka świadczenia miała wynikać ze zwiekszonego nakładu pracy i wydłużenia czasu jej trwania oraz z pracy kapitału - widzimy jak jest z tą efektywnoscią pracy kapitału w OFE , których aktywa w 2011 roku zwiekszyły sie zaledwie o 1,6 % , tymczasem ten sam kapitał ulokowany na prostej lokacie w banku dałby 4-5 procent przy minimalnych nakładzie pracy i kosztów. Kolejnym ruchem było ubiegłoroczne zmniejsze składki kapitałowej kierowanej do OFE i wykorzystywanie tych pieniędzy do doraźnego łatania dziury budżetowej .

Źródło.

yampress - 2012-04-24, 21:52

Praca do 67. roku życia i emerytury częściowe - rząd przyjął projekt reformy emerytalnej

Cytat:
Rząd przyjął w piątek projekt ustawy o podniesieniu wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn do 67. roku życia - poinformował premier Donald Tusk. Osoby, które nie osiągnęły wieku emerytalnego, będą mogły przejść na emeryturę częściową.
Jeszcze w piątek projekt ma trafić do Sejmu, razem z projektem dotyczącym emerytur służb mundurowych, który również został przyjęty w piątek przez rząd.

"Przyjęliśmy ostateczny kształt ustaw, których efektem jest podniesienie wieku emerytalnego i redukcja przywilejów emerytalnych służb mundurowych. To de facto kluczowy i najtrudniejszy fragment expose" - powiedział premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.

Tusk poinformował, że rząd zaakceptował także system zabezpieczeń zwany "emeryturami częściowymi". Premier zapewnił, że system częściowych emerytur będzie bardzo bezpieczny z punktu widzenia stabilności finansowej. "Emerytury częściowe będą wynosiły połowę domniemanej emerytury i będą finansowane z kapitału ubezpieczonego" - zaznaczył szef rządu.

Przyznał też, że decyzja o reformie emerytalnej była trudna. Jak mówił, rząd zdawał sobie sprawę z tego, że reforma emerytalna, której efektem będzie podniesienie wieku emerytalnego, nie będzie nikogo cieszyć. "To są trudne decyzje i zdajemy sobie sprawę z tego, jak wielu ludzi w Polsce odczuwa z tym związany niepokój" - podkreślił premier.

Tusk zapowiedział, że co cztery lata rząd będzie dokonywać przeglądu realizacji ustawy dotyczącej reformy emerytur. "Przyjęliśmy założenie, na wniosek ministra Kosiniaka-Kamysza, aby ustawowo zobowiązać nas i przyszłe ekipy, by co cztery lata dokonywać przeglądu, jak działa ta ustawa i oceniać także (...) możliwości materialne państwa. I wprowadzać ewentualne korekty" - powiedział premier.

Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że w projekcie znalazł się także zapis umożliwiający osobom zatrudnionym na umowy o dzieło odprowadzanie składek emerytalnych. Będzie to dobrowolny wybór osoby zatrudnionej na takiej umowie.

Premier wyraził nadzieję, że Sejm będzie mógł się zająć rządowymi projektami już w przyszłym tygodniu. Jak zapowiedziała w piątek rano marszałek Sejmu Ewa Kopacz, pierwsze czytanie projektu reformy emerytalnej może się odbyć 26 kwietnia.

Tusk dodał, że rząd pracuje nad zmianami w systemie emerytalnym górników. Wyjaśnił, że przygotowywana jest lista zawodów górniczych, których wykonywanie będzie uprawniało do korzystania z górniczych przywilejów emerytalnych. "Żeby tylko ci, którzy pracują na dole i wykonują tę najbardziej wykańczającą robotę (...) mogli utrzymać te dzisiejsze uprawnienia" - powiedział.

Poinformował, że możliwe, iż w maju rząd przedstawi projekt zmian w systemie emerytalnym księży, który doprowadzi do tego, że księża będą sami odpowiedzialni za swoją przyszłą emeryturę.

Przyjęty przez rząd projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw zakłada, że od 2013 r. stopniowo będzie zrównywany i podwyższany wiek przechodzenia na emeryturę kobiet i mężczyzn do 67. roku życia. Docelowe 67 lat kobiety osiągną w 2040 r., a mężczyźni w 2020 r.

Nowe regulacje obejmą kobiety urodzone po 31 grudnia 1952 r. i mężczyzn urodzonych po 31 grudnia 1947 r. Oznacza to, że do 67. roku życia będą pracować kobiety mające dzisiaj 38 lat i mniej.

Emerytura częściowa, przewidziana w projekcie, jest adresowana do osób, które nie osiągnęły wieku emerytalnego. Na częściową emeryturę kobiety będą mogły przejść po ukończeniu 62 lat, a mężczyźni po ukończeniu 65 lat. Do tego będzie konieczny staż ubezpieczeniowy: dla kobiet - co najmniej 35 lat, dla mężczyzn - co najmniej 40 lat. Do stażu ubezpieczeniowego będą wliczane okresy: składkowe (okres ubezpieczenia, czyli np. praca na podstawie umowy o pracę, okres pobierania zasiłku macierzyńskiego) i nieskładkowe (np. okres pobierania wynagrodzenia chorobowego, zasiłku chorobowego lub opiekuńczego, świadczenia rehabilitacyjnego).

Wysokość emerytury częściowej ma wynosić 50 proc. pełnej kwoty emerytury z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i nie będzie podwyższana do kwoty najniższej emerytury. Pobrane emerytury częściowe zostaną odliczone od zgromadzonego kapitału emerytalnego. Emeryturę częściową można będzie pobierać bez względu na wysokość osiąganych dochodów z pracy i bez konieczności rozwiązania stosunku pracy

http://gazetaprawna.pl



Służby mundurowe powiada Tusk. Tak i tu jest oszustwo społeczeństwa. Nie dotyczy to aktualnych ludzi pracujących jako służby mundurowe tylko tych którzy dopiero po wejście w życie ustawy staną się pracownikami służb mundurowych. I tu TUSK boi się zrobić inaczej tzn: odebrać aktualnym służbom mundurowym tą wcześniejszą emeryture, gdyż jeśli te zorganizowane służby zaczną strajkować to jest po rządzie /partii i w ogóle tworzy się "burdel" w kraju... policja/straż/wojsko...
A wtedy Tusk może zabierać swoje zabawki z tej piaskownicy i uciekać do Peru 8)


yampress - 2012-04-25, 22:14

PiS: Emerytury do Trybunału Konstytucyjnego

Cytat:
Posłowie PiS twierdzą, że rządowy projekt reformy emerytalnej spowoduje "głodowe świadczenia" dla wielu osób

W zamian proponują m.in. pakiet ustaw prorodzinnych, ustawę pozwalającą na wybór między ZUS i OFE oraz Narodowy Program Zatrudnienia.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że politycy jego ugrupowania złożą wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu rządowego projektu podwyższającego wiek emerytalny do 67 lat dla kobiet i mężczyzn. Posłanka Józefa Hrynkiewicz dodała, że prawdopodobnie PiS zaskarży go, po ewentualnym przyjęciu przez Sejm, do Trybunału Konstytucyjnego.

- Jest bardzo wiele wątpliwości natury prawnej dotyczącej podwyższenia wieku emerytalnego, dotyczącej wysokości emerytur. Te emerytury, o których mówi premier Donald Tusk po zmianach będą bardzo niskie (...) Donald Tusk skazuje młodych Polaków na emigrację, a starszych na głodowe zasiłki - mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie Błaszczak.

- W stosunku do emerytur, które były przyznane do końca 2008 roku emerytury przyznane w 2014 będą dokładnie o połowę niższe - dodała Hrynkiewicz. Według posłanki Polska przyjmując projekt rządowy "łamie wszystkie zobowiązania, jakie przyjął nasz kraj wstępując do Unii Europejskiej" i prawa nabyte obywateli.

Wiceszefowa PiS Beata Szydło podkreśliła, że PiS ma alternatywne rozwiązania dla propozycji rządowych.

Wśród nich znajdują się przedstawione już przez partię pakiet "Teraz rodzina" oraz projekt pozwalający na dobrowolność wyboru między ZUS a OFE. "Teraz rodzina" zakłada m.in. ubezpieczenia w trakcie urlopu macierzyńskiego, współfinansowanie przez państwo żłobków i przedszkoli, a także wsparcie finansowe rodzin wielodzietnych przez ulgi podatkowe.

Szydło zapowiedziała, że PiS w najbliższym czasie przedstawi w Sejmie Narodowy Program Zatrudnienia. - Chcemy zaproponować rozwiązania ustawowe, które byłyby wsparciem dla przedsiębiorców przy zatrudnianiu i tworzeniu nowych miejsc pracy - zaznaczyła.

Sejm w tym tygodniu ma rozpocząć prace nad rządowym projektem reformy emerytalnej.


http://www.rp.pl

red - 2012-04-25, 22:29

Z pustego to i Salomon nie naleje.
yampress napisał/a:
I tu TUSK boi się zrobić inaczej tzn: odebrać aktualnym służbom mundurowym tą wcześniejszą emeryture, gdyż jeśli te zorganizowane służby zaczną strajkować to jest po rządzie /partii i w ogóle tworzy się "burdel" w kraju... policja/straż/wojsko...
Ale jak ma zabrac komuś przywileje, które już dostali? Pewnie gdyby tak zrobił to marudziłbyś, że tak nie powinno być. Bo przecież wiadomo, że wszystko to wina Tuska...
ourson - 2012-04-25, 23:02

red, ale nie ma żadnych przeciwwskazań aby zlikwidować wszelkie przywileje dla tych którzy dopiero zaczynają... a tego jakoś rząd nie potrafi zrobić od kilku lat...
red - 2012-04-25, 23:14

ourson napisał/a:
red, ale nie ma żadnych przeciwwskazań aby zlikwidować wszelkie przywileje dla tych którzy dopiero zaczynają... a tego jakoś rząd nie potrafi zrobić od kilku lat...
Przyznaję, że nie wczytałem się jeszcze dokładnie w projekt reformy. Ale odnoszę wrażenie, że dla niektórych każda zmiana (lub jej brak) będzie powodem do krytyki. Coś na zasadzie powiedzenia, że jak chce się uderzyć psa, to kij zawsze się znajdzie...
ourson - 2012-04-26, 07:31

red, oczywiście ze kij zawsze się znajdzie... ale to nie o to chodzi... Donald Tusk jest u władzy 5 rok. Problem emerytur nie powstał pół roku temu. To jest problem o którym wiadomo od 20 lat. I robienie teraz nagle jakiejś połowicznej "reformy" która tak naprawdę niewiele zmienia (bo jak juz pisałem wcześniej wydłuza jedynie agonię tego systemu zamiast gruntownie go zmieniać) jest po prostu śmieszne... Na dodatek koszt polityczny jest mniej więcej taki sam jak gdyby przeprowadzili porządną reformę (ba, wydaje się ze w sprzypadku solidnej reformy Tusk mógłby nawet zyskać sympatię niektórych środowisk)
red - 2012-04-29, 23:59

http://www.tvn24.pl/16987...t_widzenia.html
Polecam. Rzeczowo i przystępnie przekazane argumenty dotyczące reformy.

miko 005 - 2012-04-30, 11:07

Niby profesor, a jednak wizjoner. Przewidywania, że z każdym rokiem będziemy żyć dłużej i jednocześnie będziemy sprawniejsi, są w dalszym ciągu przewidywaniami i gdybaniem przede wszystkim.
Trochę mnie zdziwiła kwestia przekwalifikowania się w odpowiednim wieku, aby móc wykonywać pracę, która pozwoli nam dopracować do owych 67 lat. No OK., ale za chwilę okaże się, że będziemy mieć samych pracowników ochrony mienia ( potocznie nazywanych cieciów), bo tylko tę pracę będzie można wykonywać w tym wieku. A górników, hutników, itp. będzie brak, no bo przecież niż demograficzny mamy.
Już dzisiaj młodzież cierpi w skutek pokutującego przekonania, że tylko studia dadzą nam szczęście. I okazało się, że mamy studentów mrowie, ale nie mamy odpowiednich etatów dla nich. Kiedyś tak było w dawnym ZSRR, wsio inżynier; sprzątaczka, kanalarz itd.

Dyskusja toczy się o czasy przyszłe, czyli jakieś 20 - 30 lat do przodu. Zastanawia mnie fakt, dlaczego robimy hałas o wydłużanie wieku emerytalnego, a nie robi się nic aby naprawić skopany system rodzinny. Za te 20 - 30 lat możemy dorobić się porządnej armii młodej kadry pracowniczej, która może być lekarstwem na dzisiejsze dolegliwości.
Ale pewnie lepiej iść po najprostszej linii oporu, tak jak to tylko "pętaki" potrafią.

yampress - 2012-04-30, 15:21

miko 005, to to prawda naprodukowane magisterów, a zwykłą fizyczną prace też ktoś musi robić. I ten sektor kiedyś będzie dobrze zarabiał. Unialny dobry fachowiec "jedyny" w swojej branży pracujący fizycznie. Każdy chce siedzieć za biurkiem i pykać w klawiature w pracy, a w miedzyczasie wskoczyć na fejzbóók i naszą szkape, gdy nikt nie widzi... co to by kropli potu nie poczuć na plecach i skroniach.
red - 2012-05-03, 11:25

yampress napisał/a:
I ten sektor kiedyś będzie dobrze zarabiał.
Ten sektor już dobrze zarabia. Zapytaj hydraulika albo budowlańca o zarobki - na tle pensji wieluńskich zarobki pracowników fizycznych są całkiem niezłe.
miko 005 napisał/a:
Przewidywania, że z każdym rokiem będziemy żyć dłużej i jednocześnie będziemy sprawniejsi, są w dalszym ciągu przewidywaniami i gdybaniem przede wszystkim.
To nie są przewidywania a wyniki analizy. To samo działo się i nadal dzieje w krajach zachodnich.
miko 005 napisał/a:
nie robi się nic aby naprawić skopany system rodzinny
Masz jakieś propozycje?
ilin - 2012-05-03, 17:01

Cytat:
Masz jakieś propozycje?


Tak.

Nacjonalizacja banków,przemysłu sieci handlowych.

Czas skończyć z tym pseudokapitalizmem.

Mamy doskonały przykład ostatnio z euro.(zapowiedzi bojkotu)

A sport miał być niby wolny.

miko 005 - 2012-05-03, 17:28

red napisał/a:
To nie są przewidywania a wyniki analizy. To samo działo się i nadal dzieje w krajach zachodnich.

red, ale żaden z tych analityków nie zapewni Cię, że w między czasie nie wydarzy się coś na globie ziemskim, co znacząco może spowodować skrócenie ludzkiego życia ;)

red napisał/a:
Masz jakieś propozycje?

:? no wiesz, to chyba nie do mnie takie pytania. W ostatnich wyborach parlamentarnych obstawiałeś swoje typy. Pewnie teraz musisz owe pytanie kierować właśnie pod tym adresem.
Ale ostatnio Palikot na swoim kongresie mówił coś o zniesieniu między innymi "śmieciowych umów" o pracę, co miałoby zwiększyć wpływy do ZUS-u na poczet chociażby właśnie przyszłych emerytur.

ilin - 2012-05-03, 18:54

miko 005 Nie wysilaj się.

On i inni są przesiąknięci ogłupianiem.
http://www.youtube.com/wa...d&v=vodTM9AePCE

cogito - 2012-05-12, 09:01

No i prawie przeszło. Jeszcze senat i prezydent i mamy nową ustawę emerytalną. Nie sądzę, aby została zmieniona lub odrzucona, bo na to się nie zanosi.
Sejm za zmianami w emeryturach; teraz trafią do Senatu, potem do prezydenta
Ponieważ ta ustawa nie dotyczy mnie i mojej najbliższej rodziny, nie będę tego komentował. Za to przytaczam komentarz pewnego internauty. Wnioski wyciągnijcie sami.
Cytat:
~GUIDE [9 godzin temu]
Rządowe statystyki mówią, że średnia pensja w Polsce to ok. 3600. To znaczy, że średnie składki emerytalne to 703,08 zł miesięcznie - procent składki emerytalnej do ZUS jest stały, określony ustawowo. Liczba pracujących na koniec II kw. 2011 to 16,163 mln. Możecie te dane sami zweryfikować przeglądając oficjalne strony rządowe, sięgając do oficjalnych statystyk GUS. Miłej zabawy. Ale co z tego wynika?? BARDZO WIELE, a właściwie BARDZO DUŻO. Dużo czego?? PIENIĘDZY, oczywiście. Pomnóżcie urzędową i oficjalną liczbę zatrudnionych i oficjalną i bardzo urzędową średnią składkę emerytalną do ZUS. Powinno Wam wyjść miesięcznie 11 375 519 400 zł, czyli ponad jedenaście miliardów trzysta siedemdziesiąt pięć milionów. To gigantyczne pieniądze, a jest to tylko składka emerytalna. Bawmy się dalej: pomnóżcie to razy 12 miesięcy, a wyjdzie na to, że w skali roku jest to 136 506 232 800 zł. Kończą się Wam okienka w kalkulatorze? Mnie też. Zatem powiem, że jest to słownie ponad 136 miliardów 506 milionów zł w roku. Mamy w Polsce około 5 mln emerytów, dokładnie - w marcu 2011 było ich 4,979 mln. To znowu wg. oficjalnych, rządowych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk. Rencistów nie liczę, bo już na pewno nie zmieszczą mi się w kalkulatorze, a poza tym - na nich jest OSOBNA składka!!!. Wychodzi mi zatem na to, że rocznie jest to średnio 27301 zł na emeryta, czyli miesięczna emerytura średnio powinna wynosić 2275,00 zł. Tymczasem średnia emerytura - znowu wg rządowych, oficjalnych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk wynosiła w tymże marcu 2011 zaledwie 1721,00 zł. Czyli o 554 mniej niż wynika ze składek wyliczonych na podstawie danych statystycznych rządu RP, GUS, ZUS, KRUS i każdy inny SRUS. Jak policzycie dalej, to wyjdzie Wam NADWYŻKA rzędu 32% w stosunku do wydatków na emerytury (czyli średnio ZUS jest na plusie około 2,5 miliarda zł miesięcznie, czyli 30 miliardów rocznie!!!). Tymczasem, rząd ubolewa, że budżet dopłaca ponoć do emerytur dziesiątki miliardów rocznie. Jesteście zdumieni?? To przeliczcie jeszcze raz. Też liczyłem, bo nie wierzyłem. Wniosek jest taki: ktoś z trójki: GUS, ZUS, Rząd RP łże. ŁŻE W BEZCZELNY SPOSÓB. Gorzej: dopuszczam możliwość, że łże więcej niż jeden, a nawet że łżą wszystkie wymienione instytucje. Taki jest mój wniosek. Ale jest też PYTANIE: co dzieje się z nadwyżką??? I takie są wnioski wynikające z oficjalnych danych statystycznych. Chyba, że Rostowski przesłał sfałszowane dane do GUS, wszak to, używając eufemizmu, mistrz kreatywnej księgowości. Załóżmy jednak, że dane oficjalne są prawdziwe, a więc wnioski zeń wynikające także. Proszę sobie wyobrazić, jaka gigantyczna nadwyżka powstanie przy wydłużeniu czasu pracy potrzebnego do osiągnięcia wieku emerytalnego. Oczywiście, pracy tej i tak nie ma, a bezrobocie zamiast maleć wciąż rośnie, co również potwierdzają dane oficjalne. Na co ma pojść taka nadwyżka?? Na zrzutkę na Greków?? Włochów?? By żyło im się jeszcze lepiej?? Gdzie jest kasa!!! Jeśli tak jak ja, jesteś przeciw kłamstwom rządzących, to proszę skopiuj to na inne fora, aby jak najwięcej osób mogło to przeczytać, zanim zostanie usunięte. Ludzie kiedy w końcu wyjdziemy na ulice i zaczniemy walczyć o swoje.

yampress - 2012-05-12, 10:12

A nowy rzad przyjdzie za 3 lata albo wcześniej i tego BUBLA OBALI! A już inna partie zapowiedziały ciągłą walke o obalenie tej ustawy. Nie ma się co przejmować :) Trzeba się cieszyć tylko z tego, że POpaprańce coraz niżej w sądażach i coraz bardziej pogrążają swój wizerunek... AKTA, REFORMA EMERYTARNA, EURO. Jeszcze 3 lata zdążą tyle nabroić, że wystarczy. 8) Najbardziej zagorzali zwolenicy się odwrócą. Zostana tylko partyjni :shock: ale i oni kiedy nie będą widzieli już interesu też odejdą!

Po co WAM emerytury! Pracujemy do śmierci.

red - 2012-05-12, 10:26

yampress, ciekawy jestem bardzo jak obecna opozycja poradzi sobie z problemem emerytur. Bo czym innym jest czcze gadanie będąc w opozycji, bo to nic nie kosztuje (nawet wczorajsze głupie wypowiedzi niektórych posłów, którzy zdaje się nie do końca zrozumieli mechanizm zmian), a czym innym realne radzenie sobie z deficytem.
Będąc w opozycji można obiecywać gruszki na wierzbie i emerytury nawet od urodzenia, bo przecież i tak przez najbliższe lata nikt opozycji z tego nie rozliczy.

ilin napisał/a:
Nacjonalizacja banków,przemysłu sieci handlowych.
Czas skończyć z tym pseudokapitalizmem.
Widzę tęsknotę za poprzednim systemem. Czy się stoi czy się leży...
cogito - 2012-05-12, 10:49

red napisał/a:
yampress, ciekawy jestem bardzo jak obecna opozycja poradzi sobie z problemem emerytur. Bo czym innym jest czcze gadanie będąc w opozycji, bo to nic nie kosztuje (nawet wczorajsze głupie wypowiedzi niektórych posłów, którzy zdaje się nie do końca zrozumieli mechanizm zmian), a czym innym realne radzenie sobie z deficytem.

Deficyt nie bierze się z powietrza. Też ma swoje źródła. Tu należy szukać przyczyn i starać się je usuwać, a nie "leczyć" objawy. Rząd poszedł na łatwiznę.

red - 2012-05-12, 13:13

cogito napisał/a:
Deficyt nie bierze się z powietrza. Też ma swoje źródła. Tu należy szukać przyczyn i starać się je usuwać, a nie "leczyć" objawy. Rząd poszedł na łatwiznę.
Właśnie nie jestem pewny, czy to jest pójście na łatwiznę. Bo w sumie to przecież efekty reformy, czyli dodatkowe składki z wydłużonego wieku emerytalnego, "zasilą budżet" dopiero za kilkanaście lat, a więc w sumie to wymiernych korzyści dla obecnego rządu nie ma. Jest za to dużo problemów związanych ze zmianami, m.in. protesty społeczne, spadek poparcia itp.
Ogólnie w tej całej dyskusji o reformie brakuje mi głosów merytorycznych (np oursona na forum) a za dużo jest demagogii, skrótów myślowych i uproszczeń.

miko 005 - 2012-05-12, 17:12

red napisał/a:
Ogólnie w tej całej dyskusji o reformie brakuje mi głosów merytorycznych (np oursona na forum) a za dużo jest demagogii, skrótów myślowych i uproszczeń.

red, przecież cogito przedstawi nam tutaj (cytując GUIDE ) wyliczenia i to konkretne, oparte na wiarygodnych źródłach. Zatem masz pole do "popisu" i możesz się odnieść do konkretów. Nikt inny tylko Ty, ciągle trzymasz się tego nieszczęsnego skrótu myślowego; "Czy się stoi czy się leży...". Chociaż pewnie nie miałeś przyjemności popracować sobie w tamtym okresie, więc skalę porównawcza masz zerową.
Przez te kilka lat, które w końcówce PRL-u pracowałem już zawodowo, jakoś nie pamiętam żebym dostał odleżyn w pracy. Owszem, w jednym pod tym względem było lepiej. Pracownik czuł komfort stabilności. Pracując już, mógł zaplanować sobie pewne sprawy na kilka, kilkanaście lat do przodu (oczywiście pomijamy sprawy losowe). Dzisiaj żyjemy z dnia na dzień, a to ... żaden komfort.

yampress napisał/a:
A nowy rzad przyjdzie za 3 lata albo wcześniej i tego BUBLA OBALI!

Osobiście w to nie wierzę. PO odwaliło brudną robotę, PO pewnie za to zapłaci dużą karę (myślę tu o wyborach). W końcu PO w oczach konkurencji będzie za to ciągle odpowiedzialne, ale nikt z "nowych" tego nie zmieni, albo inaczej, nie zarżnie kury znoszącej złote jaja.

Ja naprawdę nie jestem fanatycznym przeciwnikiem tej ustawy. Moja filozofia polega na tym, że jeśli dożyję i będę zdrowy to będę pracował. Jeśli będzie inaczej, to albo nie będzie to już mój problem (zgon), albo problem przerzucę na państwo (choroba uniemożliwiająca dalszą pracę).
Moje ale ... w tym temacie jest ciągle to samo. Mądre głowy zapewniają nas, że zaczynamy żyć dłużej i ... podobno zdrowiej. Wolałbym aby te zapewnienia szły raczej w kierunku bezproblemowego zatrudniania "staruszków". No niestety, dwa rządowe, czyli z samej góry przykłady, każą pozbyć się takich nadziej.

red - 2012-05-13, 00:04

miko 005 napisał/a:
red, przecież cogito przedstawi nam tutaj (cytując GUIDE ) wyliczenia i to konkretne, oparte na wiarygodnych źródłach. Zatem masz pole do "popisu" i możesz się odnieść do konkretów.
Widziałem już ten wpis na innych forach. W wolnej chwili postaram się to jakoś zweryfikować. Chociaż w sumie tłumaczenie o niewydolności systemu z powodu niskiego przyrostu naturalnego nie trafia do mnie do końca - przecież od czasu reformy z OFE mamy mieć system, w którym sami odkładamy na własne emerytury, więc co mi do tego, że przyrost jest niski, skoro ja na swoją emeryturę odłożyłem. Sęk zapewne w tym, że dawno temu (w poprzednim systemie) ktoś genialny pożyczył sobie z budżetu pieniądze odkładane wówczas przez pracujących na emerytury celem wypłaty na emerytury ówczesnych emerytów. I tak się ten smród ciągnie od lat za nami...
miko 005 napisał/a:
Nikt inny tylko Ty, ciągle trzymasz się tego nieszczęsnego skrótu myślowego; "Czy się stoi czy się leży...". Chociaż pewnie nie miałeś przyjemności popracować sobie w tamtym okresie, więc skalę porównawcza masz zerową.
Ja tylko nawiązuje do wpisu ilin, która mam wrażenie tęskni za komuną.
miko 005 napisał/a:
Przez te kilka lat, które w końcówce PRL-u pracowałem już zawodowo, jakoś nie pamiętam żebym dostał odleżyn w pracy. Owszem, w jednym pod tym względem było lepiej. Pracownik czuł komfort stabilności. Pracując już, mógł zaplanować sobie pewne sprawy na kilka, kilkanaście lat do przodu (oczywiście pomijamy sprawy losowe). Dzisiaj żyjemy z dnia na dzień, a to ... żaden komfort.
Ja poprzedniego systemu nie pamietam więc nie mam za czym tęsknić. Dzięki Twojemu pokoleniu mamy kapitalizm i mi ten system odpowiada bardziej - bliżej mi do demokracji niż do Rosji czy Chin.
miko 005 napisał/a:
Mądre głowy zapewniają nas, że zaczynamy żyć dłużej i ... podobno zdrowiej. Wolałbym aby te zapewnienia szły raczej w kierunku bezproblemowego zatrudniania "staruszków".
Ale przecież reforma nie zmienia nic dziś. Wydłużanie wieku emerytalnego jest rozłożona na wiele lat naprzód. Większości z tych protestujących wczoraj pod sejmem nawet to nie dotnie, a mimo to idą blokować sejm w imię chorych ambicji niektórych polityków opozycji.
hajen - 2012-05-13, 00:12

red napisał/a:
a mimo to idą blokować sejm w imię chorych ambicji niektórych polityków opozycji.


Koniec i kropka. :twisted:

red - 2012-05-13, 00:15

hajen napisał/a:
Koniec i kropka.
Merytoryczna wypowiedź. Jak wczorajsze pierniczenia prezesa o Hitlerze...
Swoją droga dziwię się dlaczego policja nie interweniowała podczas blokowania sejmu. Przecież to było jawne łamanie prawa ze strony protestujących.

Ciekawy artykuł: Piotr Kuczyński

hajen - 2012-05-13, 01:34

Red, a znajdz mi merytoryke w swoich postach. Chciales konkrety - dostales je i potem je zlales totalnie. Pisze Twoim jezykiem. Koniec i kropka. Red oglosil werdykt - "nielogiczne i do bani".
miko 005 - 2012-05-13, 11:55

red napisał/a:
... przecież od czasu reformy z OFE mamy mieć system, w którym sami odkładamy na własne emerytury, więc co mi do tego, że przyrost jest niski, skoro ja na swoją emeryturę odłożyłem. Sęk zapewne w tym, że dawno temu (w poprzednim systemie) ktoś genialny pożyczył sobie z budżetu pieniądze odkładane wówczas przez pracujących na emerytury celem wypłaty na emerytury ówczesnych emerytów. I tak się ten smród ciągnie od lat za nami...

To po co były te OFE? Skoro nie od dzisiaj wiadomo, że wypłata emerytury jest uzależniona nie od indywidualnego konta, tylko od zasobności "wspólnej państwowej emerytalnej skarbonki".
Po pierwsze oszukano naród, po drugie, poprzez to oszustwo naród daje się okradać z własnych pieniędzy. Bo jak można nazwać opłaty manipulacyjne towarzyszące w owych OFE? Tym bardziej, że jak wszyscy niby powinniśmy wiedzieć, OFE i indywidualne składki to przyszłościowa lipa.

red napisał/a:
Ale przecież reforma nie zmienia nic dziś. Wydłużanie wieku emerytalnego jest rozłożona na wiele lat naprzód. Większości z tych protestujących wczoraj pod sejmem nawet to nie dotnie, a mimo to idą blokować sejm w imię chorych ambicji niektórych polityków opozycji.

red, widok zewnętrzny może wprowadzać w błąd. Trzeba by tym ludziom zajrzeć do metryk urodzenia, bo przepracowany, zestresowany, znerwicowany i bez widoków na przyszłość trzydziesto - czterdziesto latek, dzisiaj wygląda właśnie tak jakby za chwilę miał przechodzić na zasłużony odpoczynek.
Ja już kiedyś wspominałem o tym niedobrym zjawisku, które króluje wśród młodej klasy robotniczej, a jest to też spowodowane brakiem stabilności, o której piszę wyżej . Chodzi o to, że oni żyją dniem dzisiejszym, nie wybiegając do czasów emerytalnych, bo dla nich to "kosmos", którego w ich przeświadczeniu mało kto z tej młodzieży doświadczy. I kiedyś pewnie przyjdzie taki czas, że będą tej dzisiejszej obojętności żałować. Ale jak zwykle, Polak będzie mądry dopiero po ... szkodzie.

red - 2012-05-13, 12:19

hajen napisał/a:
Red, a znajdz mi merytoryke w swoich postach. Chciales konkrety - dostales je i potem je zlales totalnie. Pisze Twoim jezykiem. Koniec i kropka. Red oglosil werdykt - "nielogiczne i do bani".
Na pewno bardziej merytoryczne jest to co ja piszę niż pisanie, że trzeba pogonić PO, wyjść na ulicę itp. Dla mnie takie wpisy to poziom przedszkola.
Te wyliczenia zacytowane z netu są może i prawdziwe, ale nijak tak naprawdę mają się do moich watpliwości. Bo przecież w systemie zdefiniowanej składki tak naprawdę nie powinno mnie obchodzić ile teraz państwo wydaje na emerytury. Ja na swoją odłożyłem. Tylko że przez wcześniejsze decyzje o finansowaniu wypłat emerytur z bieżących składek państwo może mieć problemy z wypłacalnością - ale przecież to nie powinno mnie dotyczyć.
miko 005, nikt ci dziś nie da gwarancji zatrudnienia. Takie rzeczy to tylko w tamtym systemie. W systemie, który pożyczył sobie składki bieżące na wypłaty bieżących emerytur. Może m.in. dlatego państwo mogło wtedy gwarantować tak wiele rzeczy.
Do mnie przemawia konieczność wydłużenia wieku emerytalnego, bo żyjemy coraz dłużej. Poza tym uważam jak premier Pawlak - nie wierzę, że państwowe emerytury zapewnią mi miłe i dostatnie życie. Dlatego szukałbym innych alternatyw poza systemem państwowym - inwestycje, ubezpieczenia, dzieci itp.

ourson - 2012-05-13, 13:41

Spodziewałem się czegoś lepszego po p. Piotrze Kuczyńskim. A jego poglądy na system emerytalny już zupełnie mnie rozczarowują... Choć generalna diagnoza powodów wprowadzenia reformy wydaje się być prawdopodobna...

Całą dyskusję o emeryturach należałoby rozpocząć od fundamentu - czyli tego czym tak naprawdę ma być "państwowa" emerytura... I potem ująć to tak w przepisach, aby zmiana systemu dla osób już pracujących była niemożliwa. W tej chwili mamy bowiem doczynienia z sytuacją w której traktowani jesteśmy jak niewolnicy... Sejmy wymyśla sobie zmianę wieku emerytalnego - i hop pracujemy kilka lat dłużej. A może za rok wymyśli sobie że emerytury mają być 10% niższe? Albo 20%? To naprawdę nie jest normalne... Nie ma ŻADNEJ gwarancji, że to co właśnie uchwalono będzie obowiązywało... W każdej chwili umowa między obywatelem i ZUSem/skarbem państwa może być jednostronnie i w dowolnym zakresie zmieniona, ale tylko przez jedną stronę - ZUS/skarb państwa...

red, wydaje się, że zbyt dużo winy przerzucasz na PRL... od 20 lat mamy już inne rządy i dostatecznie dużo czasu było aby uporać się z tym problemem... Pisałem to już chyba, ale powtórzę raz jeszcze - gdyby 20 lat temu zrobiono porządek z systemem emerytalnym to problemu by nie było. Pomysł wtedy był prosty - skoro za pieniądze wpłacane na emerytury budowano m.in. przemysł, to pieniądze z prywatyzacji należało oddać na fundusz emerytalny. Pieniędzy z pewnością by wystarczyło - a nowy, kapitałowy system dziś działałby już bez większego problemu...

Żaden z rządów nie ma nic na swoją obronę (nawet AWS - bo skoro już robiono reformę to trzeba było ją zrobić porządnie, a nie takie "chciałbym ale nie mogę" które wyszło wszystkim bokiem...)

yampress - 2012-05-14, 16:45

ourson napisał/a:
Żaden z rządów nie ma nic na swoją obronę (nawet AWS - bo skoro już robiono reformę to trzeba było ją zrobić porządnie, a nie takie "chciałbym ale nie mogę" które wyszło wszystkim bokiem...)



Owszem. Jakie to państwo było wtedy wspaniałe dla ludzi. Z racji, że pracy nie było umożliwiło ludziom w wieku 50 lat, po 30 lub mniej? latach pracy przejśc na emeryture. Siedzą potem takie zdrowe/niespracowane dziady po 26 lat na emeryturze w wieku 76 bardzo się nudząc i podglądają/podsłuchują innych bo nie wiedzą co ze sobą zrobić. Zupełnie zdziczałe osobniki. Ale jest z czego się pośmiać. :evil:
A dlaczego inni mieli lepiej, a my mamy teraz mieć gorzej i pracować do 67. I jak tu być zadowolonym.
Sprawa jest taka, że niewiele osób będzie pracować do tych 67, a państwo i tak i tak straci na renty dla tych ludzi, bo nie wytrzymają tyle lat pracy. Czasy ciężkie w pracy nie dają postać a każą robić ponad norme....

red - 2012-05-15, 20:31

Cytat:
Licz na siebie
Robert Gwiazdowski

Gdy w Sejmie i pod Sejmem trwała żenująca awantura w związku z podwyższeniem wieku emerytalnego, na dorocznych Targach Książki odbyła się prezentacja mojej książki "Emerytalna katastrofa".

Żartowałem podczas konferencji prasowej, że jej termin znany był od dawna, więc premier Tusk musiał się tak bardzo spieszyć z głosowaniem w Sejmie, żeby odbyło się tego samego dnia, dla odciągnięcia uwagi od racjonalnych argumentów dotyczących systemu emerytalnego. Bo przecież żadnego innego powodu do takiego pośpiechu nie było. To znaczy był - ale niezwiązany z emeryturami. Biegli w polityce twierdzą, że trzeba było załatwić to przed Euro 2012, bo jak Borussia zdobędzie medal dla Polski, większość kibiców będzie mogła pracować nawet do siedemdziesiątki.

Premier Tusk cytował Lecha i Jarosława Kaczyńskich, którzy kiedyś mówili o konieczności przedłużenia wieku emerytalnego. Przewodniczący Kaczyński cytował Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego, którzy kiedyś mówili, że takiej konieczności nie widzą. Powinno to unaocznić wszystkim, że politycy na tematy gospodarcze nie mają żadnych poglądów - wygłaszają koniunkturalne komunały w zależności od tego, co im w danym momencie bardziej pasuje.

Moje pokolenie nie jest jeszcze w najgorszej sytuacji. Dzięki generałowi Jaruzelskiemu, stanowi wojennemu, godzinie policyjnej i wyłączeniom prądu mamy dziś wyż demograficzny. Nie mogliśmy wychodzić z domu, nie mieliśmy co robić - zrobiliśmy dzieci, które mogą na nas pracować. Ale jeśli one nie zrobią tego co my, to emerytury będą mieć głodowe. I odpowiedzialni politycy powinni to im na każdym kroku uświadamiać. Odważył się jedynie premier Pawlak, który napisał kilka słów wstępu do mojej książki. Reszta kolejny raz prześciga się w obietnicach, kto zapewni nam wyższe emerytury. Wyższe od czego? Od zera pewnie będą one wyższe, ale chyba nie za bardzo. Nawet jak przewodniczący Miller z Palikotem wprowadzą podatek 50 proc. dla "bogaczy", którzy zarabiają więcej niż 7,5 tys. miesięcznie i znajdują się w drugiej grupie podatkowej. Jest ich raptem 460 tys. Ponad 100 tys. z nich to pracownicy sfery budżetowej. Jeśli cała reszta nie będzie kombinować i potulnie zapłaci wyższy podatek, to wpływy budżetowe wzrosną może o miliard. A ZUS rocznie wydaje tych miliardów 160! Na same emerytury - 120. Więc przestańmy w końcu liczyć na rząd czy na ZUS. Czy nawet na OFE. Weźmy sobie do serca stare powiedzenie: Umiesz liczyć? Licz na siebie. Inaczej czeka nas emerytalna katastrofa.

Autor jest profesorem prawa, adwokatem i prezydentem Centrum im. Adama Smitha

Źródło: rp.pl


Powiększyłem konkluzję z całej awantury emerytalnej.

Gregg Sparrow - 2012-05-15, 20:50

red, Ja mam w nosie taką konkluzję!!! "Więc przestańmy w końcu liczyć na rząd czy na ZUS". Przecież ja na nich nie liczę, liczę na siebie wpłacając pieniądze nie chcę nic więcej jak ich zwrotu na starość. Czy tego nie można nazwać liczeniem na siebie??? Ja nie chcę nic ponad miarę, niech mi tylko oddadzą moje wpłacone pieniądze, a odsetkami niech się udławią.
red - 2012-05-15, 22:07

Tyle że bez względu na to, czy reforma będzie, czy nie będzie, czy będą OFE czy nie będą, czy ZUS czy KRUS albo inny ...US, czy 65 lat czy 67, to i tak nikt nie wie ILE TEJ EMERYTURY BĘDZIE DOSTAWAĆ...
Może po obecnych zmianach dostaniesz emeryturę np 1000 zł a przed dostałbyś 2000 zł - tego nikt ci nie powie. Dlatego konkluzja wydaje mi się szczera i prawdziwa.

yampress - 2012-06-01, 20:42




No to pracujemy do 67 :D
Coż długo się pracą nie nacieszymy. Przy nowych wyborach PO płynie, a nowa władza oczywiście zmieni ustawe :twisted:
"Nie lękajcie się" ;)

red - 2012-06-01, 22:40

yampress, nie użalaj się nad sobą - dwa lata więcej naprawdę wiele cię nie zbawią. Zresztą wcale się nie zdziwię, jak w wieku 65 lat jeszcze podziękujesz za możliwość pracy przez kolejne dwa lata.
Bardzo mnie ciekawi jak to ta ewentualna nowa władza będzie zmieniać... Bo w opozycji to można obiecać wszystko. A jak PIS zobaczył wyniki badań z których wynika, że 80% społeczeństwa nie chce wydłużenia wieku emerytalnego, to gotowy byłby obiecać skrócenie wieku emerytalnego, byleby zachęcić wyborców. Podobnie było z zapowiadanymi protestami w trakcie EURO. A zarzuca się PO, że działa zgodnie z wynikami sondaży...

yampress - 2012-06-02, 11:19

red, już to obiecują widziałem w tv.
"Umrzyj młodo zostaw atrakcyjne zwłoki".
Wracając do biologicznych teorii długości życia: aktualne organizmy są coraz słabsze, niż poprzednie pokolenia na co ma wpływ jedzenie, styl życia, środowisko zanieczyszczone, stres, pośpiech. Przyczyni się to do tego, że niewiele osób osiągnie wiek 67 pracując, a jeśli tak to nie za długo pożyje po przejściu na tą emreryture. Z drugiej strony przychodzi medycyna, która z roku na rok ma coraz wększe osiągnięcia. Poza tym za tyle lat kto wie jak będzie wyglądać wyeksplatowana ziemia. A może już nic na niej nie będzie. To bardzo odlege czasy tyle lat.

Gospodarka wyhamowuje! A dopiero po euro będzie tak "szybko posuwać się do przodu, że nie będzie widać prędkości jej przemieszczania się". :twisted:
Będzie wielka stagnacja. I tak widać że z dnia na dzień jest coraz gorzej, a miało być tak pięknie. Wyszło jak zwykle.

Sprawa jest bardzo prosta i logiczna. Kiedy za ileś tam lat pójdziemy na emeryture nikt nie będzie pamiętał obecnych rządów i co zrobili. Poza tym chodzi o to. Ludzie dłużej pracują = dłużej płacą składki. Ludzie dlużej pracują = krócej biorą emeryture. Kto zyskuje? Władza. No i teraz możemy sobie podnieść diety .. ." :D

MAR-COM - 2012-06-03, 10:07

yampress napisał/a:
Gospodarka wyhamowuje!


jakoś nie zauważyłem ...

yampress - 2012-06-03, 19:07

Ty nie , ale mnóstwo ludzi TAK. Więc albo z tym mnóstwem ludzi coś nie tak albo z Tobą. To że otworzysz furtke nie gwarantuje jeszcze milionów klientów. :D
MAR-COM - 2012-06-03, 19:32

nie trzeba mieć milionów Klientów, wystarczy paru ale konkretnych ... w kliku branżach nie zauważyłem żeby gospodarka wyhamowala ,wręcz przeciwnie ... a to do ilu będziemy pracować to czas pokaże
yampress - 2012-06-03, 19:39

zajmujesz wszystkie branże nie. Poczytaj co piszą analitycy. wpisz w gogle Polska gospodarka wyhamowuje, europejska gospodarka wyhamowuje i zobaczysz.
http://www.24finanse.pl/p...s-spowolnienia/

http://www.money.pl/pieni...,0,1088560.html

Po euro się okaże dopiero jak będzie wyglądać sytuacja w kraju.

MAR-COM - 2012-06-03, 19:45

zabawa w (słowo wymoderowano) odbijaną piłeczkę , ale Yampress najmądrzejszy. tyle odemnie ....
yampress - 2012-06-03, 20:28

Nie znam firmy , która będzie opowiadać o swoich złych wynikach finansowych. Zawsze będzie mowić jak to dobrze stoi, aby pokazać swoją dominującą/wysoką pozycje na rynku. Ot taka AUTOREKLAMA.


Przedstawiłem dane analityków nie moje własne! Więc podważ wypowiedzi tych analityków, że jest inaczej niż oni mówią. Dowody/linki... Znam mnóstwo osób siedzących w handlu/usługach i wszyscy mówia że jest cienko. Każdy łapie się wielu rzeczy bo na jednej teraz nie uciągnie.
[ słowa nie wymoderowano] :)

Ja tam każdemu powtarzam " wiem, że nic nie wiem". Po co mi komuś udowadniać cokolwiek. Dla podbudowania własnego ego. EE ja nie z tych. Skłonności do narcyzmu nie mam.

Odnośnie piłeczek, czemu mam nie odbić piłeczki każdy broni swoich racji. Skoro zacząłeś...

red - 2012-06-04, 11:29

Kryzys i zastój jest - widzi to każdy przedsiębiorca. Chociaż pewnie niektóre branże są na to odporne.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group